Jerzy Tomzik

A to ci niespodzianka! - zakrzyknął Jerzy Tomzik, muzyk-instytucja. - W człowieku zawsze drzemie trochę próżności. Ciągle tylko praca, praca, praca... i wreszcie ktoś ją zauważył! Wasze nominacje to fajna zabawa i ogromny zaszczyt znalezienia się w doborowym towarzystwie. Bóg wam zapłać... w dolarach. Walczył o zwycięstwo nie będę, ocenę mojej pracy pozostawiam Czytelnikom. No, chyba, że moi wychowankowie postanowią się odwdzięczyć...
A gdyby wszyscy podopieczni Jerzego Tomzika rzucili się do wypełniania kuponów, zasypaliby chyba cały budynek "Porannego". Jerzy Tomzik prowadzi Białostockie Studio Piosenki, Chór Supraski (od dziesięciu lat), moniecki zespół "Kochane Dzieciaki" i Klub Piosenki w Choroszczy. Co roku, w sierpniu organizuje Podlaskie Warsztaty Piosenkarskie. Nagrywa płyty, robi festiwale. Jego wychowankowie grają na deskach najlepszych teatrów kraju i w renomowanych programach telewizyjnych (np. Monika Dryl w Teatrze Narodowymi i Kabarecie Olgi Lipińskiej), wygrywają festiwale i konkursy (np. Iza Kruszewska - zwyciężczyni festiwalu "Euro-Eko-Meeting). Startują w castingach i takich "windach do popularności", jak "Idol", "Szansa na sukces", "Droga do gwiazd".
W tym roku jego wychowankowie zgarnęli pierwsze miejsca we wszystkich kategoriach Festiwalu Piosenki Religijnej i Liturgicznej. Ale Jerzego Tomzika cieszą przede wszystkim ich udane starty na studia: na kierunki artystyczne, teatralne, kulturoznawstwo. - Nie ma roku, by ktoś się nie dostał. Drzemie w nich artystyczna dusza! - chwali opiekun.
Sam nie skończył medycyny. "Omcn lek. med." (o mało co nie lekarz medycyny) - żartuje z siebie. Na studia lekarskie poszedł na prośbę rodziców, by kontynuować tradycję - ojciec był stomatologiem. Na medycynie jego romans z muzyką zaczął się na poważnie. Na kółku chemicznym u prof. Juliusza Popowicza zobaczył fortepian marki Bechstein i rąk nie mógł od niego oderwać. W białostockim klubie "Co Nieco" założył z kolegami zespół jazzowy. Potem wiele lat sam występował i akompaniował gwiazdom, np. Łucji Prus. Prowadził zespoły w zakładach: "Fastach", "Sierżanie", "Społem". Ostatnio skupił się na edukacji muzycznej dzieci i młodzieży. Znajduje na Podlasiu wiele skarbów-nieoszlifowanych diamentów. Pracuje nad nimi i z nimi, pozwala "naładować akumulatorki" i wyfrunąć z gniazda w Polskę, w poszukiwaniu swojej szansy na sukces. Jemu zostają nagrania, taśmy, wycinki prasowe z wywiadami. Śledzi kariery wszystkich swoich wychowanków, zbiera te "dowody rzeczowe" i kompletuje z nich pamiętniki.