MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak rolnik spod Sokółki sędziów do roboty o pół godziny wcześniej zagonił

Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Na tablicy jest napis, że sąd czynny jest od ósmej. Powinni to zmienić - mówi Janusz Biziuk.
Na tablicy jest napis, że sąd czynny jest od ósmej. Powinni to zmienić - mówi Janusz Biziuk. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Masz rozprawę sądową o godz. 8, to możesz wejść do budynku Sądu Okręgowego w Białymstoku przy ul. Skłodowskiej już o godz. 7.30. Nie musisz czekać przed drzwiami! A zawdzięczasz to determinacji Janusza Biziuka, rolnika z Sokółki.

Prokurator i adwokat weszli do budynku sądu, mnie nie wpuścili. A co, ja gorszy jestem? - zdenerwował się Janusz Biziuk. Więc kiedy prezes sądu przyjmował petentów w ramach obchodzonego w sądach "Tygodnia pomocy ofiarom przestępstw", Biziuk poszedł ze skargą.

I w piątek Marek Chojnowski, prezes Sądu Okręgowego w Białymstoku, odpowiedział pisemnie Biziukowi, że sąd urzęduje jednak od godz. 7.30.

A ja to skąd jestem?

Ale po kolei. Był 6 lutego 2009 roku. Biziuk miał rozprawę o godz. 8. W związku z tym, że wszystkie swoje procesy traktuje nader poważnie, o czym świadczy 19 skarg, które złożył w Trybunale Konstytucyjnym, o wygranej w Strasburgu z państwem Polskim już nie wspomnę, stanął przed budynkiem przy ul. Skłodowskiej o godz. 7.20.

Strażnik sądowy wpuścił do środka pełnomocnika strony przeciwnej, to i Biziuk ruszył do przodu. - Nie, sąd otwieramy o ósmej - zatrzasnęli mu drzwi przed nosem.

- Ja też chcę do środka - zdenerwował się i dokładnie o godz. 7.29 wybrał numer policji. Przyjechała.

- Czego się awanturujesz? Zaraz do sądu grodzkiego pójdziesz, bo sprawę ci zrobimy - opowiada Biziuk. - I kazał pokazać wezwanie na rozprawę, abym udowodnił, że faktycznie mam na ósmą. Skąd miałem wziąć wezwanie, skoro to była kolejna rozprawa, sędzia powiadamiał ustnie!

Strażnik tłumaczył się policjantom, że tamci, którzy weszli, to byli albo pracownicy sądu, albo przyjechali z daleka.

- A ja to skąd jestem? - pytał Biziuk.

W końcu piętnaście minut przed rozprawą policjant powiedział: - No, idzie już pan. I Biziuk wszedł do sądu.

Pół godziny wcześniej dla wszystkich

Ale odczekał dwa tygodnie i kiedy w sądach trwał " Tydzień pomocy ofiarom przestępstw", poszedł do prezesa.

- Mam następną rozprawę o ósmej. Chcę wejść do budynku wcześniej - tłumaczył petent prezesowi. Stanęło na tym, że dostanie przepustkę.

W miniony piątek Biziuk miał inną sprawę i tak przy okazji zajrzał do sekretariatu prezesa. I miło się rozczarował. Zamiast przepustki, czekało na niego pismo.
Prezes Marek Chojnowski informował go, że sąd urzęduje w poniedziałki, od godz. 7.30 do 18, od wtorku do piątku, od godz. 7.30 do 15.30, więc pan Biziuk przed kolejną rozprawą może wejść do budynku już o godz. 7.30.

- Tylko Biziuk może wchodzić czy wszyscy? - zapytaliśmy sędziego Antoniego Tokarzewskiego, rzecznika Sądu Okręgowego w Białymstoku.

- Chyba wszyscy - odpowiedział pan sędzia i poprosił o chwilę. Dla pewności postanowił sprawdzić.

- Wszyscy. Byłem u pana prezesa. Będziemy pracować zgodnie z regulaminem - wyjaśnił rzecznik.

Prokurator po stronie oskarżonych

W piątek Janusz Biziuk wychodził zadowolony z sądu. Strażnik, który go nie chciał wpuścić, bardzo grzecznie mu się ukłonił, a poza tym jeszcze raz przekonał się, że lepiej od prawników zna regulamin sądów.

- To ja powinienem zająć miejsce po prawej stronie, a prokurator po tej dla oskarżonych - powiedział do przewodniczącej na początku piątkowej rozprawy Biziuk, który żąda odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie. Sąd przyznał mu rację. I Biziuk zamienił się miejscem z prokuratorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny