Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok zdobyła tylko 18 punktów

Tomasz Dworzańczyk [email protected] tel. 85 748 95 31
Jagiellonia przegrała z Piastem w Gliwicach
Jagiellonia przegrała z Piastem w Gliwicach T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Żółto-czerwoni przegranym meczem z Piastem Gliwice zakończyli pierwszą rundę rozgrywek. Ich dorobek na półmetku fazy zasadniczej jest znacznie poniżej oczekiwań. W 15 spotkaniach podopieczni Piotra Stokowca uzyskali tylko 18 punktów, czyli oczko mniej niż na tym etapie przed rokiem.

Zdajemy sobie sprawę, że jedenaste miejsce nikogo nie zadowala. Cały czas jednak wierzymy w tę drużynę. Przed nami jeszcze sporo meczów i dwie wygrane z rzędu mogą spowodować, że wrócimy do ósemki - mówi Łukasz Smolarow, drugi trener Jagiellonii.

Dorobek żółto-czerwonych byłby większy, gdyby nie skandaliczne błędy sędziowskie w kilku ostatnich meczach. Najpierw arbiter wypaczył wynik spotkania z Górnikiem Zabrze (0:1), a w poniedziałek doszło do kolejnej pomyłki na niekorzyść białostoczan - w Gliwicach. Klub wniósł protest w związku z czerwoną kartką Ugo Ukaha, jednak od porażki odwołania już nie ma. Obiektywnie rzecz biorąc, jagiellończycy zagrali z Piastem słabo i sami zgotowali sobie nieszczęście.

- Staramy się oddzielać te dwie sprawy, czyli sędziowanie i naszą postawę w tym meczu. Faktycznie, sami sprowokowaliśmy sytuację, po której sędzia podjął złą decyzję. Szkoda, bo powinniśmy ten mecz wygrać. Po zdobyciu bramki na 1:0 zaczęliśmy wchodzić w ten mecz, a Piast stał pod ścianą. Gdybyśmy wygrali w Gliwicach, mielibyśmy 21 punktów i nasza ocena byłaby wtedy inna - tłumaczy Smolarow.
Fakty są jednak takie, że Jaga ma obecnie 18 oczek, czyli punkt mniej niż po rundzie jesiennej w ubiegłym roku, za kadencji Tomasza Hajty. Więcej też straciła bramek, lecz trzeba przyznać, że gra też skuteczniej i bardziej bezkompromisowo niż w ubiegłym sezonie (tylko trzy remisy). Niestety, za dużo w grze białostockiego zespołu zależy od indywidualności. Brak Daniego Quintany w meczu z Piastem był mocno zauważalny. Wystarczyło, że słabiej zagrał drugi z liderów - Nika Dzalamidze i drużyna pozbawiona była atutów w ofensywie.

- Spodziewaliśmy się, że w Gliwicach ten mecz nie będzie ładny i piłka będzie fruwać w powietrzu. Być może z Danim faktycznie ta gra wyglądałaby lepiej. Wiadomo, jakie ma walory. Potrafi przytrzymać piłkę, sprowadzić gre na ziemię i popisać się jakimś niekonwencjonalnym zagraniem - tłumaczy Smolarow. - Co do Niki Dzalamidze, to już na początku meczu został kopnięty w kostkę i póki był rozgrzany, to jeszcze jakoś dał radę biegać. W przerwie jednak ostygł i ból nie pozwolił mu na dalszą grę. Ale myślę, że to jest uraz kilkudniowy i na piątkowy mecz z Zawiszą będzie gotowy - dodaje.

Podsumowując pierwszą część sezonu trzeba zresztą zatrzymać się na dłużej przy kontuzjach, jakie dotknęły zespół. Po pierwsze Rafał Grzyb, którego zabrakło aż w siedmiu ligowych spotkaniach w tym sezonie. Bez niego Jaga zdobyła tylko cztery punkty.

- Sprawdziliśmy na własnej skórze, co znaczy brak Rafała. Być może nie zawsze był zauważalny, jednak trzymał wysoki poziom. Ta kontuzja spowodowała roszady, które też miały wpływ na grę drużyny - przyznaje najbliższy współpracownik Stokowca.

Urazy wyeliminowały z gry także na dłuższy czas kilku innych graczy, m.in. Martina Barana, Jonatana Strausa, czy Jana Pawłowskiego. W ich miejsce pojawili się dublerzy. Swoją szansę wykorzystali na pewno Adam Waszkiewicz, czy Ugo Ukah, którzy zaczynali sezon jako rezerwowi. Mieszane uczucia budzi natomiast Alexis Norambuena, który wydawało się, że po dwóch niezłych meczach z Górnikiem i Lechem Poznań, wraca do swojej dawnej formy. Klops w Gliwicach temu kategorycznie zaprzeczył. Kontrakt Chilijczyka z białostockim klubem kończy się w grudniu i trudno przypuszczać, żeby zasłużył na szansę dalszej gry w żółto-czerwonych barwach.

Przegranych tej rundy jest zresztą wielu. Dużo więcej spodziewano się po Jakubie Tosiku, który miał dać solidność białostockiej obronie, tymczasem na koncie ma jak dotychczas zdecydowanie więcej słabszych meczów, niż tych dobrych. Podobnie Maciej Gajos, który praktycznie od początku sezonu miał miejsce w wyjściowej jedenastce Jagi, przy czym trudno znaleźć podstawy, jakim kierował się w tym wypadku trener. Jeden dobry mecz na 10 rozegranych może zdarzyć się każdemu.

- Będę bronił Maćka, gdyż on praktycznie nie uczestniczył w letnim okresie przygotowawczym, z powodu kontuzji i formę łapał już w trakcie ligi. Grywał też z konieczności na różnych pozycjach, raz na boku, raz w środku pomocy, a to nie pomaga w ustabilizowaniu formy - przekonuje Smolarow.

Biorąc pod lupę pierwszych 15 spotkań tego sezonu, uderza też mała liczba punktów, zdobywanych na własnym terenie. Żółto-czerwoni wygrali tylko dwa z sześciu meczów u siebie (z Ruchem Chorzów i Lechem Poznań), ponosząc aż cztery porażki. Na wyjazdach było już dużo lepiej, szczególnie na początku sezonu. Z ostatnich dwóch meczów ligowych na obcych boiskach jagiellończycy punktów już jednak nie przywieźli.

Obecny sezon jest wyjątkowy jeśli chodzi o liczbę rozgrywanych spotkań. Po reformie ligi zwiększono ich ilość do 37, z czego 21 już jesienią. Wydaje się, choć być może jeszcze za wcześnie na taki wniosek, że białostoczanie są całkiem nieźle przygotowani do tego maratonu. Pod względem fizycznym nie przegrali żadnego spotkania.

- Wiedzieliśmy, co nas czeka w tych rozgrywkach i mieliśmy świadomość, że trudny sezon przed nami. Dlatego staraliśmy się nie zaniedbać żadnego szczegółu i pracowaliśmy nad wydolnością w przerwach na reprezentację. Jestem przekonany, że przez najbliższe półtora miesiąca nic się w tym temacie nie zmieni i zawodnicy spokojnie wytrzymają trudy dłuższych rozgrywek - zapowiada Smolarow.

Choć runda się skończyła, to piłkarze Jagi przerwy nie mają. Już w piątek podejmą Zawiszę Bydgoszcz (godz. 18) w meczu 16. kolejki. Dopiero po tym spotkaniu będą dwa tygodnie odpoczynku. Sztab szkoleniowy białostockiego zespołu spożytkuje ten czas na przeprowadzenie badań wydolnościowych zawodników. Żadnego sparingu w planach nie ma.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny