W tej kwestii sztab szkoleniowy wicemistrzów Polski nie chce uchylić nawet rąbka tajemnicy.
- Okres przygotowawczy odpowiedział nam na kilka pytań, ale odpowiedzi zachowamy dla siebie - ucina Paweł Primel, trener bramkarzy Jagi. - Powrót Grzegorza Sandomierskiego wywołał w Białymstoku pozytywne poruszenie i w oczach kibiców Jagiellonii, to on jest faworytem. W ostatnich sezonach Marian pokazał jednak, że gra znakomicie, dlatego czuję ekscytację na myśl o tej rywalizacji - dodaje.
Trener bramkarzy Jagi nie uważa jednak, że poziom rywalizacji na tej pozycji, po odejściu Mariusza Pawełka, znacząco podniósł się.
- W poprzednich rozgrywkach pierwszy bramkarz również nie miał łatwej konkurencji. Mariusz Pawełek wysoko zawiesił poprzeczkę Marianowi i pokazał, że w każdej chwili możemy na niego liczyć. Teraz poziom utrzymał się i dalej mamy równorzędnych golkiperów. Każdemu trenerowi życzyłbym podobnego problemu bogactwa - mówi Primel.
Można zatem śmiało stwierdzić, że bramkarze cieszą się w tej chwili największym uznaniem kibiców Jagiellonii. Ostatnie sezony były popisem Kelemena. Słowak doczekał się nawet przyśpiewki, która stała się symbolem jego udanych interwencji.
- Nie ukrywam, że niełatwo będzie wygrać z Marianem, ale rywalizacja z nim to czysta przyjemność - uważa Sandomierski. - Czy mam pomysł na swoją przyśpiewkę? Ten temat zostawię kreatywniejszym ode mnie (śmiech). A tak poważnie, to fajnie jest wrócić do Białegostoku, bo w domu zawsze jest najlepiej. Widać, że Jagiellonia rozwija się pod każdym względem - kontynuuje.
Sandomierski, zanim zdecydował się na powrót do rodzimego klubu, długo pozostawał bez gry w meczach o stawkę.
- Rozbrat z piłką odbił się Grześkowi w sparingach. Przytrafił mu się błąd, który był wynikiem braku meczowego ogrania. Ale z każdym treningiem jest lepiej - tłumaczy Primel.
Ten fakt przemawia za Kelemenem, który prezentował się bardzo solidnie w letnim okresie przygotowawczym. Sztab trenerski nie martwi się również o formę fizyczną rutynowanego Słowaka.
- Patrzymy na niego trochę innym okiem, niektórych rzeczy po prostu nie musi robić - uśmiecha się Primel. - Jeśli zdecydował się na kontynuowanie kariery, to sam zdaje sobie sprawę, że musi utrzymać wysoką formę. Marian nie chciałby obniżyć poziomu, do którego przyzwyczaił naszych kibiców - kończy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?