Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Czerwona lampka miga, a zaraz może zapalić się na dobre

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Po porażce z Rakowem margines błędu Jagiellonii jest niewielki
Po porażce z Rakowem margines błędu Jagiellonii jest niewielki Wojciech Wojtkielewicz
Porażka 1:2 Jagiellonii z Rakowem Częstochowa i wygrane kilku zespołów zagrożonych spadkiem sprawiły, że sytuacja białostockiego zespołu w tabeli PKO Ekstraklasy zrobiła się nie do pozazdroszczenia.

- Teraz czekają nas mecze z zespołami znajdującymi się blisko nas w tabeli. To z pewnością będą spotkania z gatunku tych o sześć punktów, ponieważ ewentualna wygrana pozwoli pójść do przodu w klasyfikacji. Musimy punktować, nie ma innego wyjścia - powiedział w rozmowie z klubowymi mediami po porażce z Rakowem kapitan Jagiellonii Taras Romanczuk.

Rzeczywiście, margines błędu jest minimalny. Białostoczanie mają tylko dwa punkty przewagi nad będącą w strefie spadkowej Lechią Gdańsk. Oznacza, to że czerwona lampka miga, a jeśli w niedzielę - 5 marca ekipa ze stolicy Podlasia nie poradzi sobie w Legnicy z Miedzią, zapali się na dobre.

Czy to Jaga się cofa, czy Raków idzie do przodu?

Porażkę z idącym po mistrzowski tytuł Rakowem można było wkalkulować, ale martwi coś innego. Wsierpniu w Częstochowie Żółto-Czerwoni potrafili otrząsnąć się z dominacji gospodarzy i ze stanu 0:2 doprowadzić do remisu 2:2. W rewanżu do przerwy było jeszcze całkiem nieźle. Rywale mieli przewagę, ale Jaga odgryzała się. Po zmianie stron przewaga ekipy spod Jasnej Góry była przygniatająca. Nawet po utracie bramki na 1:2 Jagiellonia nie potrafiła zrobić nic, by dać sobie szansę na doprowadzenie do wyrównania.

- Grając u siebie powinniśmy kreować więcej sytuacji. Brakuje nam spokoju na połowie przeciwnika, dłuższego utrzymania się przy piłce. Nasze rozgrywanie kończy się na naszej połowie. Później ustawiamy się w defensywie, a przeciwnicy grają z nami - przyznaje Romanczuk.

Porównując mecze w Częstochowie i Białymstoku pojawia się pytanie: czy to Raków tak poszedł do przodu, czy Jagiellonia się cofnęła? A może jedno i drugie?

Jagiellonia Białystok. Długi proces wdrażania

Skoro już o kreatywności w ataku mowa, to do Białegostoku trafiło w zimowym okienku kilku zawodników, którzy mają w tym pomóc. Tymczasem Camilo Mena i Aurelien Nguiamba nie rozegrali dotąd ani minuty, a Michal Sacek gra niewiele.

Biorąc pod uwagę fakt, że dwaj pierwsi są w Jagiellonii na wypożyczeniach, to proces wdrażania ich do zespołu trwa zatrważająco długo. Skoro Mena i Nguiamba zostali ściągnięciu na „tu i teraz”, to powinni pomagać zespołowi w trudnej sytuacji, bo na ławce rezerwowych równie dobrze mogą siedzieć białostoccy juniorzy.

Marcowe mecze Żółto-Czerwonych:

  • 5 marca: Miedź Legnica - Jagiellonia
  • 11 marca: Jagiellonia - Górnik Zabrze
  • 18 marca: Jagiellonia - Zagłębie Lubin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny