Najgłośniej jest o odejściu litewskiego napastnika Fedora Cernycha. Interesuje się nim ponoć Legia Warszawa, ale bardziej realny wydaje się transfer do klubu zagranicznego.
Kontrakt Cernycha kończy się w czerwcu przyszłego roku. Oznacza to, że już 1 stycznia najlepszy piłkarz Litwy będzie mógł podpisać umowę z nowym klubem, do którego przeniesie się latem. Minusem takiego rozwiązania byłby fakt, że Jagiellonia nie zarobi na tym ani złotówki. Z drugiej strony, Cernych wiosną nadal strzelałby gole w żółto-czerwonych barwach.
Trener Ireneusz Mamrot mówił niedawno, że przy utrzymaniu dotychczasowej kadry widzi potrzebę jej wzmocnienia dwoma zawodnikami. Jeśli nie uda się w Jagiellonii utrzymać Litwina, ta liczba wzrośnie do trzech. Jednak to nie atak, lub skrzydło pomocy, gdzie także często grywał Cernych, wydają się być priorytetem transferowym żółto-czerwonych. Już miniona runda pokazała, że trzeba rozpocząć polowanie na prawego obrońcę.
Jedynym nominalnym graczem na tej pozycji jest Łukasz Burliga, który jesienią leczył kontuzję, a ponadto nie unika ostrej walki i ma na koncie już osiem żółtych kartek (najwięcej w drużynie). Efekt jest taki, że zagrał tylko dziesięć spotkań ligowych w pełnym wymiarze czasowym i potrzebuje jeśli nie konkurenta, to przynajmniej zmiennika. Szkot Ziggy Gordon nie sprostał wymogom naszej ekstraklasy i odejdzie z klubu. Pod nieobecność Burligi na prawej obronie grywali nominalni pomocnicy: Rafał Grzyb lub Przemysław Frankowski, ale była to bardziej konieczność niż wybór trenera Mamrota.
Jeśli z Jagiellonią pożegna się nie tylko Cernych, ale i Irlandczyk Cillian Sheridan, trzeba będzie też pomyśleć o zawodniku grającym na szpicy. Co prawda na tę pozycję białostocki sztab szkoleniowy ma Łukasza Sekulskiego i Karola Świderskiego, ale zabraknie napastnika, który umiałby poradzić sobie w powietrznych pojedynkach z obrońcami i strącać piłki do kolegów. Tyle, że znalezienie kogoś takiego w naszych realiach graniczy z cudem. Białostockim działaczom na pewno łatwiej będzie znaleźć prawego obrońcę niż środkowego napastnika.
Trzecią pozycją są skrzydła pomocy. Obok Cernycha, możliwe jest także odejście Przemysława Frankowskiego, a Ukrainiec Dmytro Chomczenowski pożegna się z Jagiellonią na sto procent. Przy złym scenariuszu może okazać się, że jedynym wartościowym skrzydłowym w kadrze żółto-czerwonych zostanie Arvydas Novikovas. Wzmocnienie jednym zawodnikiem może okazać się niewystarczające.
A o jakie pozycje możemy być spokojni? W bramce zaporą trudną do przebycia są dwaj weterani - Marian Kelemen i Mariusz Pawełek. Klub ufa im na tyle, że do Wigier Suwałki wypożyczył Damiana Węglarza. Na lewej obronie spekuluje się o odejściu Piotra Tomasika, ale są przecież Guilherme i Marek Wasiluk. Bardzo mocno obsadzona jest środkowa strefa defensywy i drugiej linii, a rywalizację ma wzmocnić jeszcze wracający z wypożyczenia Dawid Szymonowicz.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań. Kibice cieszą się po strzelonym golu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?