Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Żalek - Polityczny kameleon. Od konserwatysty do monarchisty

Janka Werpachowska
Jacek Żalek
Jacek Żalek Anatol Chomicz
Jacek Żalek miał świetny pomysł na zaistnienie: przygotował sobie kilka kontrowersyjnych pomysłów, którymi miał zaskakiwać opinię publiczną w sezonie ogórkowym. A tu, jak na złość, wszystkie jego wysiłki przykryła afera Amber Gold, która szybko obrosła w fascynujące wątki poboczne, żeby tylko o Tuskach - ojcu i synu wspomnieć. Szkoda by było, gdyby trud białostockiego parlamentarzysty poszedł na marne.

Kilka epizodów z kariery

Kilka epizodów z kariery

Tak protestował przeciwko Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, że jego wiec przedwyborczy w 2000 roku musiał opuścić w kajdankach. To z jego inicjatywy białostocka rada podjęła uchwałę o tym, że były prezydent to w mieście persona non grata. Dostał się do sejmiku z PiS, ale szybko porzucił go dla PO. W 2007 roku domagał się od klubu PO demokracji w sprawie dyscypliny partyjnej. Był jedynym posłem spoza PiS, który chciał monitorować media.

"Najciekawszą postacią, która wywalczyła mandat dla PO, jest radny sejmiku województwa Jacek Żalek. Ten typowy polityczny outsider nie jest zbyt aktywny w sejmiku, jak gdyby całą swoją energię zbierał na czas kampanii. Wtedy wszędzie jest go dużo i należy przyznać, że radzi sobie całkiem skutecznie. Wystarczy przypomnieć, że jeszcze niedawno Jacek Żalek był aktywnym działaczem Młodzieży Wszechpolskiej, a potem LPR-u i tylko pod wpływem taktycznych roszad w Sejmiku przeniósł się do Platformy. Polityczny kameleon - powie jeden, skuteczny i sprawny polityk - powie drugi".

To cytat z tekstu Radosława Oryszczyszyna, zamieszczonego w październiku 2007 roku na portalu Salon24.

Trzeba sprostować jedną informację podaną przez białostockiego socjologa: nie pod wpływem taktycznych roszad Jacek Żalek przeniósł się z Ligi Polskich Rodzin do Platformy Obywatelskiej. Żalek został bowiem usunięty z LPR-u "za lenistwo" - tak ten krok uzasadniał przed laty Edward Łuczycki. A Robert Tyszkiewicz pocieszał Żalka i jego sympatyków, że znajdzie się dla niego miejsce w Platformie Obywatelskiej. No i się znalazło.

Zachowawczy kameleon

Nie ma tu zresztą większego sensu przypominanie politycznej ścieżki Jacka Żalka. Nie on pierwszy i nie ostatni poszukuje miejsca, w którym może się spełnić.

Na tle ostatnich wydarzeń, które dla kariery politycznej posła Jacka Żalka mogą mieć kluczowe znaczenie, ciekawie wygląda tak naprawdę jeden element z jego przeszłości. Otóż od roku 2000 do 2008 Jacek Żalek był członkiem Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego. Byłby nim zapewne do dziś, gdyby zgodnie z dyscypliną nie zagłosował, tak jak cały klub poselski Platformy Obywatelskiej, za przyjęciem traktatu lizbońskiego. Takiego sprzeniewierzenia się klubowym ideałom organizacja wybaczyć nie mogła. Teraz może dawni koledzy żałują, że tak pochopnie pozbyli się Jacka Żalka - postaci w ostatnich miesiącach medialnej, cieszącej się dużym zainteresowaniem dziennikarzy i komentatorów politycznych i aspirującej do miana najważniejszego reprezentanta konserwatywnego skrzydła w Platformie Obywatelskiej.

Bo przyznać trzeba - po przeanalizowaniu fundamentalnych idei obowiązujących w Klubie Zachowawczo-Monarchistycznym i tych, które głosi coraz śmielej i donośniej Jacek Żalek - że poseł, o którym złośliwi mówią kameleon, wcale koloru nie zmienia. Jakiekolwiek barwy miałoby tło, na którym występuje, Żalek zachowuje swoje.

Monarchia zamiast demoliberalizmu

- Demokracja ma wiele wad - przyznał Jacek Żalek w wywiadzie dla "Wprost". - Jest straszliwie kosztowna. Dlatego nie obawiałbym się przywrócenia monarchii.

I jednym tchem stwierdza, że doskonale jako król Polski sprawdziłby się chociażby Bronisław Komorowski, dzisiejszy prezydent. Miałby on te same kompetencje, które ma obecnie, ale jako kraj "zaoszczędzilibyśmy publiczne środki na kosztowne plebiscyty wyborcze".

Poseł przywołuje wiele przykładów państw z Europy Zachodniej, gdzie monarchie trzymają się nieźle a ludzie są z nich zadowoleni. I ubolewa, że na Wschodzie jest wręcz przeciwnie:

- W Rosji też sytuacja byłaby oczywista, gdyby Putin był po prostu carem, a nie udawał prezydenta czy premiera.

Tak, jak wcześniejsze pomysły polityczne posła Jacka Żalka były chętnie i często komentowane przez kolegów parlamentarzystów z różnych stron sceny politycznej, tak wizja przywrócenia w Polsce monarchii (na marginesie: poseł nie precyzuje, czy miałaby to być monarchia konstytucyjna, czy dziedziczna, ale dedukuję, że argument o oszczędnościach wskazywałby na preferowanie monarchii dziedzicznej, bo elekcja kosztuje) wprawiła chyba większość polityków w zdumienie połączone z zakłopotaniem i nie było zbyt wiele "bicia piany" na ten temat. Klubowi koledzy posła Żalka zgodnie i jednoznacznie stwierdzali, indagowani przez dziennikarzy, że to jego autorski, niekonsultowany z nikim z Platformy Obywatelskiej pomysł.

Nie pierwszy i zapewne nie ostatni - bo w ostatnich miesiącach białostocki poseł drugiej kadencji sypie propozycjami nowych rozwiązań legislacyjnych jak z rękawa. Po dość sennej, żeby nie powiedzieć jak niegdyś koledzy z LPR-u, leniwej poprzedniej kadencji, w tej Jacek Żalek dwoi się i troi, żeby udowodnić wyborcom i kolegom z partii, że dobrze zainwestowali swoje uczucia sympatii i zaufania.

Aptekarze mówią nie środkom antykoncepcyjnym

Wiosną tego roku Jacek Żalek opowiadał o tym, że pracuje nad ustawą, która wprowadzi klauzulę sumienia dla aptekarzy. Podobno obecnie zasady obowiązujące w pracy aptekarza są niezgodne z polską konstytucją, ponieważ naruszają artykuły mówiące o podstawowych wolnościach człowieka, w tym wolności sumienia.

W wywiadzie dla portalu Fronda.pl, jednym z licznych jakich poseł musiał na ten temat udzielić - bo sprawa zainteresowała wszystkich, czytamy:

- Osoba powołana do tego, by stać na straży zdrowia i życia nie może być zmuszana do tego, by występować przeciwko temu życiu, na przykład sprzedając środki wczesnoporonne. Dodatkowo, prawo do korzystania z klauzuli sumienia przez farmaceutów popiera uchwała Rady Europy z października 2010 roku. Trudno się dziwić, że środowiska farmaceutów domagają się respektowania podstawowych praw i przysługujących im wolności oraz dostosowania polskiego ustawodawstwa do Konstytucji i standardów europejskich.

Rzeczywiście zawrzało w kraju, kiedy Żalek ujawnił swoje pomysły mające ułatwić niektórym aptekarzom życie zgodne z sumieniem. Szef klubu Platformy Obywatelskiej, Rafał Grupiński oświadczył, że odcina się od tych pomysłów i że jeżeli nawet projekt takiej ustawy powstanie, to nie będzie projektem klubowym.

To jednak nie zniechęciło Jacka Żalka od kontynuowania pracy nad nową ustawą.

- Moim zdaniem prawo, które ma na celu dostosowanie przepisów ustaw do zasad konstytucyjnych jest prawem, które zasługuje na poważną debatę klubową. Myślę, że moi klubowi koledzy zmienią zdanie. Niestety, błędne przekonania, że jest to próba zakazu sprzedaży środków antykoncepcyjnych czy innych preparatów sprawiają, że niektórzy patrzą niechętnie na ten projekt. Nie ma takiej obawy. Nie znając intencji, jaka przyświeca temu projektowi, posłowie mogą mieć mylne wyobrażenie, że jest tak, jak obawiają się feministki czy wojujące środowiska lewicowe. Nie jest to próba ograniczenia sprzedaży takich środków, ale konieczność dostosowania przepisów prawa do wzorców konstytucyjnych. Jest to raczej techniczna kwestia, moim zdaniem, ona nawet nie ma wymiaru światopoglądowego. Kwestia klauzuli sumienia jest już rozstrzygnięta w przypadku zawodu lekarza, pielęgniarki czy położnej. Nie widzę powodu, dla którego mieliby być dyskryminowani tylko farmaceuci.

Zakazać palenia albo naprawić wentylację

- W Polsce w zasadzie nie istnieje żadna kultura palenia i, niestety, panoszy się chamstwo i terror palaczy, którzy gdziekolwiek się pojawią, zasmradzają powietrze. Wbrew pozorom palenie - czy to w pomieszczeniu, czy na powietrzu - nie zmienia faktu, że ten dym jest szkodliwy - mówił w rozmowie z portalem Gazeta.pl Jacek Żalek. - Nie widzę powodu, dla którego ktoś ma palić w mieszkaniu i cały szyb w bloku czy w kamienicy ma wdychać ten smród papierosów. Sam z własnego doświadczenia wiem, że jak ktoś pali na dole pode mną, to ja, niestety, w bloku to czuję.

I w związku z tym poseł zamierza wystąpić z projektem zaostrzenia dotychczas obowiązującej ustawy, która zakazuje palenia już prawie wszędzie. Jeżeli postulaty Jacka Żalka trafią na podatny grunt, to palić nie będzie można w ogródkach kawiarnianych, na ulicach, a nawet we własnych mieszkaniach.
Na pomysły tak daleko posuniętej ingerencji w życie prywatne obywateli zareagował platformiany mistrz ciętej riposty:

- Jak ktoś idzie do toalety i ma rozwolnienie, to też narusza prawa? Sam wielokrotnie padłem ofiarą tego typu łamania praw - ironizuje na temat wypowiedzi posła Żalka Stefan Niesiołowski.

Wspólne pożycie kontra partnerstwo

Z najnowszych doniesień o nadzwyczajnej aktywności posła Jacka Żalka wynika, iż przygotowuje on projekt ustawy, która ma być kontrpropozycją do podobnych projektów, w których mówi się o związkach partnerskich.

- Związek partnerski to tak naprawdę zawoalowana próba wprowadzenia paramałżeństwa, czyli de facto tzw. małżeństwa homoseksualnego - podkreślił Żalek w rozmowie z PAP.

Jacek Żalek woli, aby w ustawie był zapis o osobach pozostających we "wspólnym pożyciu". I niezależnie od płci tych osób, poseł zamierza przyznać im rozliczne prawa, ułatwiające pozostawanie we wspólnym pożyciu doczesnym. Chce im zagwarantować powszechnie uznane prawa obywatelskie takie jak zapis o dostępie do informacji medycznej, prawie do pochówku, ustawowego dziedziczenia i reprezentowania przed sądem.

Osoby pozostające we wspólnym pożyciu miałyby również prawo do otrzymania wypłaty z rachunku bankowego w sytuacji śmierci drugiej osoby, prawo występowania o ochronę osobistych praw autorskich zmarłego oraz prawo wstępowania w stosunek najmu mieszkania po zmarłym. Projekt zakłada też prawo do odmowy składania zeznań w postępowaniach karnych, cywilnych, administracyjnych, a także podatkowych oraz prawo reprezentowania się nawzajem przed sądem.
We wrześniu ma być dyskutowany projekt PO, dotyczący tych samych zagadnień, który zakłada, że związek partnerski to związek tworzony przez dwoje partnerów, niezależnie od ich płci, na podstawie umowy zawieranej u notariusza lub przed kierownikiem USC. Projekt Żalka ma być dla niego przeciwwagą.

Na pewno nie powiedział ostatniego słowa

Kiedy niedawno poseł Jacek Żalek dzielił się z dziennikarzem tygodnika "Wprost" swoimi marzeniami o monarchii, wydawało się, że trudno będzie - nawet jemu - wyskoczyć w najbliższym czasie z równie nośnym i poruszającym opinię publiczną pomysłem. Wydawało się - ale tylko ludziom słabej wiary w możliwości prężnego polityka z Białegostoku. Bo oto już pod koniec rozmowy o monarchii znajdujemy zapowiedź tego, co może wkrótce zająć Jacka Żalka bez reszty.

Otóż poseł PO postuluje, by aborcja została całkowicie zakazana, a kobieta, która jej dokonuje, była traktowana jak dzieciobójczyni. Chodzi nawet o przypadki, w których obecne prawo dopuszcza aborcję - jak wówczas, gdy ciąża jest efektem gwałtu.

- Takie dziecko zasługuje na szczególną miłość i troskę. Powinien obowiązywać całkowity zakaz zabijania - mówi Jacek Żalek.

Trzeba pilnować, jakie będą konsekwencje tej krótkiej wypowiedzi. Czy nasz parlamentarzysta pójdzie za ciosem i po raz kolejny wystawi na próbę wytrzymałości swoją aktualną partię - czyli Platformę Obywatelską? Wiemy, że jest ona wyjątkowo pojemna, a skrzydła ma szerokie. Jednak nawet największego balonu nie da się nadmuchiwać bez końca.

A posłowi Jackowi Żalkowi tchu nie zabraknie - w to wierzę.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny