Była pracownica białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w ocenie sądu nie jest ofiarą mobbingu a winną konfliktu z pracodawcą.
W czwartek w Sądzie Okręgowym w Białymstoku zakończył się głośny proces, w którym Ewa Moniuszko pozwała IPN o mobbing, który wobec niej miał stosować były już dyrektor białostockiego oddziału - Cezary Kuklo. Była to apelacja od wyroku Sądu Rejonowego w Białymstoku. Uznał on, że pracownica padła ofiarą mobbingu i przyznał jej 30 tys. zł tytułem odszkodowania i zadośćuczynienia.
Wyrok drugiej instancji był diametralnie inny. W jego uzasadnieniu sąd podkreślał, że wszelkie działania, które prowadził przełożony Ewy Moniuszko wynikały ze zwyczajnych relacji pracodawca-pracownik lub były odpowiedzią na wywołany przez powódkę konflikt w oddziale IPN. W związku z tym byłej pracownicy odszkodowanie się nie należy. Wyrok jest już prawomocny, przysługuje od niego tylko kasacja.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?