Im się udało. Dobre miejsce dla dzieci, przyszłych melomanów

Pracowała w szkole, uczyła rytmiki w przedszkolach.
- Aż w którymś momencie pomyślałam, że byłoby dobrze, żeby moi potencjalni mali klienci przyjeżdżali do mnie - do takiego miejsca, w którym się odbywają zajęcia muzyczne oraz nauka języka francuskiego. Tym bardziej, że akurat trafiłam na ciekawą metodę nauczania tego języka, przygotowaną specjalnie dla dzieci. Cyferek, kolorów, piosenek i potrzebnych słów - zawsze w kontekście - pomagają tu dzieciakom uczyć się dwie maskotki, które ani słowa nie potrafią powiedzieć po polsku - uśmiecha się pani Emilia.
Oprócz francuskiego - jest oczywiście muzyczne przedszkole - czyli m.in. zajęcia ogólnoumuzykające.
- Pomyślałam, że to byłaby bardzo dobra alternatywa dla przedszkola muzycznego, które już w Białymstoku istnieje, tyle że przy wyższej uczelni i nie dostają się tam wszystkie chętne dzieci. Zajęcia w moim przedszkolu niekoniecznie robią od razu z dzieci wirtuozów, ale sprawiają, że dzieci staną się w przyszłości świadomymi melomanami, którzy o muzyce będą mogli powiedzieć coś więcej, niż tylko, czy im się ona podoba.

Zajęcia są przeznaczone dla maluszków do czterech lat - wtedy uczestniczą w nich również rodzice. Są też zajęcia dla starszych dzieci. A oprócz umuzykalniania - gry na prostych instrumentach, majsterko-granie - czyli samodzielne wykonywanie prostych instrumentów muzycznych, teatrzyk muzyczny, a nawet szachy.
- Układając plan zajęć, prawdę mówiąc myślałam również o swoich dzieciach - mam ich dwójkę. A że oboje z mężem mamy wolne zawody, więc i godziny pracy niestandardowe. Dlatego bardzo mi zależało, by czasem mogły towarzyszyć mi w pracy - uśmiecha się pani Emilia.

Swoje przedszkole po godzinach założyła jesienią. Zrezygnowała wtedy z części zajęć, które prowadziła w przedszkolach, by mieć więcej czasu na rozkręcanie własnej firmy.
- Na dotację unijną nie miałam szans, bo działalność gospodarczą prowadziłam już wcześniej, z racji tego, że nie byłam zatrudniona w jednym miejscu pracy - tłumaczy.

Zaczęła więc od szukania odpowiedniego miejsca.
- Przyszło mi do głowy, żeby wynająć salę przedszkolną, po godzinach, kiedy przedszkolaczków już tam nie ma. Okazało się, że przedszkola są tym zainteresowane. Ale ja też chciałam, żeby sala była choć trochę moja, żebym mogła tu umieścić swoje rzeczy, wnieść pianino, przyciągnąć instrumenty.

W końcu trafiła na miejsce idealne: salę w budynku, w którym jeszcze w ubiegłym roku było przedszkole.
- Sale są przystosowane do dzieci, łazienki - też, Do tego szatnia. Nie mogło być lepiej.

Rozwiesiła plakaty, zareklamowała się w gazetach. No i te mamy, które przyszły, opowiadały o zajęciach swoim koleżankom.
- Poczta pantoflowa jest najlepszą reklamą - nie ma wątpliwości pani Emilia.

Pani Emilia myśli o rozwoju: - Moja głowa cały czas  zwraca się w tę stronę. Nie da się ukryć. Marzy jej się, by dzieci mogły z jej zajęć korzystać bezpłatnie.

Rady dla początkujących

• Goń za marzeniami. Spełnianie ich - nawet w tym biznesowym sensie - daje ogromną satysfakcję. No i sprawia, że chce ci się pracować. 
• Opowiadaj o tym, co robisz. To z jednej strony świetna reklama. Z drugiej - dzięki temu łatwiej ci będzie znaleźć ludzi, którzy ci pomogą.

Komu się udało
Im się udało - to cykl, w którym prezentujemy ciekawych ludzi, którzy zdecydowali się na własną działalność i osiągnęli sukces. 
Kontakt: tel. 85 748 96 59, e-mail: [email protected]