Środa, samo południe. W Sokółce zaczyna sypać drobny śnieżek. Kilka godzin później miasto jest nie do poznania - zasypane chodniki, nieprzejezdne drogi. Choć to 25 stycznia zima znów wszystkich zaskoczyła.
W środowe popołudnie i czwartkowy poranek problemy z poruszaniem się po mieście mieli wszyscy mieszkańcy Sokółki. Chodniki nie były odśnieżone, przykrywała je kilkucentymetrowa warstwa świeżego śniegu. Jakiekolwiek sprzątanie utrudniały ciągłe opady.
- Po co odśnieżać, jak i tak za chwilę będzie to samo. Trzeba poczekać, aż przestanie sypać - usłyszeliśmy od jednego z właścicieli prywatnej posesji przy ulicy Kresowej w Sokółce.
Jeszcze gorzej mieli kierowcy. Jazda po nieośnieżonych drogach, nawet bardzo wolna, była ryzykowna.
- Najwolniej jak się da i jakoś jedziemy - mówili sokólscy taksówkarze. - Szkoda tylko, że pługów nie widać. Standard - znów zima zaskoczyła naszych drogowców.
Przykład idzie z Niemiec
Z taką opinią nie zgadza się Krzysztof Sańko, kierownik wydziału gospodarki przestrzennej i komunalnej Urzędu Miejskiego w Sokółce. Zapewnia, że miasto jest dobrze przygotowane do zimy.
- Umowę z MPO na zimowe utrzymanie dróg podpisaliśmy już 31 października 2006 roku. Sprzęt: pługi i piaskarki dyżurowały już od godziny 22 we wtorek. Już wtedy bowiem zgodnie z zapowiedziami meteorologicznymi miał padać śnieg. Nie ma więc mowy o tym, że zima nas zaskoczyła - przekonuje Krzysztof Sańko.
Henryk Żemojda, inspektor z wydziału GPK zapewnia, że już godzinę po tym, jak spadł pierwszy śnieg na drogi wyjechały piaskarki.
- W pierwszej kolejności posypaliśmy skrzyżowania, podjazdy i zjazdy. Między innymi drogę do szpitala - zaznacza Żemojda. - A w czwartek o godzinie 9 piaskarki wyjechały na boczne drogi.
Krzysztof Sańko nie ukrywa, że chciałby, żebyśmy wzięli przykład ze zdyscyplinowanych Niemców.
- Jak tam popada śnieg, to wszyscy wychodzą z łopatami i idą odśnieżać. A u nas od razu ludzie biorą telefon do ręki i wydzwaniają ze skargami do urzędu - mówi Sańko.
Obowiązek sprzątania chodników przy posesjach spoczywa na właścicielach domów. Kto tego nie przestrzega, musi liczyć się z tym, że może zostać pouczony przez strażnika miejskiego lub - w najgorszym wypadku - zapłaci mandat. Przy odśnieżaniu trzeba jednak pamiętać, żeby nie zrzucać śniegu na ulicę.
- Niektórzy odśnieżając chodniki wyrzucają śnieg na ulicę. To niezgodne z prawem. Właściciel posesji swój śnieg musi zrzucać na swoje podwórko, bo jest on jego własnością - tłumaczy kierownik wydziału GPK.
Będzie zabawa
Z nagłego ataku zimy najbardziej są niezadowoleni kierowcy i ludzie starsi. Są jednak i tacy, którzy nie kryją radości z białego puchu.
- Wreszcie można się pobawić na śniegu. Mamy teraz ferie, więc trzeba korzystać - mówią zgodnie Marek Nadzieja i Tomek Fiedorowicz, piątoklasiści z sokólskiej "jedynki".
- Moja mama jest niezadowolona, bo jest kierowcą. Poza tym martwi się, że teraz nie dojedziemy na wieś do babci do Suchenicz - dodaje Tomek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?