To był najlepszy mecz Huberta Hurkacza w tym turnieju. Wrocławianin świetnie serwował, bardzo dobrze grał także z forhendu, dobrze funkcjonował return.
Szybkie prowadzenie Cazauxa i udany pościg Hurkacza
Arthur Cazaux wspierany przez żywiołowo reagujących kibiców – zaczął z niezwykłą energią, wręcz rzucił się faworytowi do gardła, bombardował go serwisami i objął prowadzenie 3:0, oddając w tych trzech gemach tylko jeden punkt.
Emanujący spokojem podopieczny amerykańskiego trenera Craiga Boyntona szybko jednak opanował sytuację. Rewanżował się rywalowi potężnymi serwisami, skutecznie returnował i błyskawicznie doprowadził do remisu.
Był to najbardziej emocjonujący i wyrównany fragment spotkania, gdyż później – choć końcowy wynik tego nie oddaje – Polak wyraźnie dominował na korcie, niczym rasowy mistrz boksu punktował mniej doświadczonego pretendenta, któremu z gema na gem, z seta na set zaczynało brakować „paliwa w baku”.
Jedynie w serwisie 21-latek z Montpellier, który przez siedem lat trenował w przeszłości piłkę ręczną, więc jego silna i szybka ręka nie jest zaskoczeniem, nie ustępował, posłał 18 asów, o siedem więcej niż 26-letni Hurkacz, który jednak pozostaje liderem tej klasyfikacji (71).
Dwa zwycięskie tie-breaki Hurkacza i kontrola w finalnym secie
Rozstrzygnięcie w dwóch pierwszych partiach zapadło w tie-breakach, co w meczach Polaka jest normą. W pierwszym zmarnował on dość łatwo dwa setbole przy stanie 6-4, ale ostatecznie wygrał 8-6. W drugim przytrafił mu się jedyny w całym pojedynku podwójny błąd serwisowy, ale od stanu 2-2 spisywał się w tej rozgrywce praktycznie bezbłędnie i przeciwnik zdobył jeszcze tylko punkt.
Wcześniej, w szóstym gemie drugiej odsłony, Hurkacz miał pięć break pointów, ale na przełamanie nie zapracował. Zaczął od niego jednak trzecią partię, a później skupiał się głównie na własnych gemach serwisowych. W trzech w tym secie, a łącznie w dziewięciu w meczu nie stracił żadnego punktu.
Zakończył pojedynek przy pierwszym meczbolu po dwóch godzinach i 26 minutach gry, zdobywając łącznie 21 punktów więcej niż Cazaux (111:90).
„Uśmiechnięty Koszmar” zbiera punkty w rankingu i australijskie dolary
– Dwa sety były bardzo wyrównane, szczególnie ten pierwszy, w którym przeciwnik prowadził 3:0 z przełamaniem. Ale później dobrze serwowałem, dobrze też grałem w gemach przy jego podaniu, byłem skuteczny z głębi kortu, przejmowałem inicjatywę. Jestem bardzo szczęśliwy, że zrobiłem tutaj krok do przodu. Mam nadzieję, że powalczę też o zwycięstwo w kolejnych meczach
– przyznał tuż po spotkaniu polski tenisista, nazwany „Uśmiechniętym Koszmarem”, z racji posyłania zabójczych asów serwisowych z uśmiechem na ustach.
Dzięki awansowi do ćwierćfinału zyskał 200 punktów w światowym rankingu i na pewno wyprzedzi Greka Stefanosa Tsitsipasa, co dałoby mu ósme, najwyższe w karierze miejsce w tym zestawieniu. Musi jednak uważać na Amerykanina Taylora Fritza, który plasuje się tuż za nim, a także jest już w ćwierćfinale.
Wrocławianin zapracował już w Melbourne na premię w wysokości 600 tysięcy dolarów australijskich, czyli prawie 1,6 mln złotych.
Jego następnym rywalem będzie Rosjanin Daniłł Miedwiediew, który w czwartej rundzie pokonał Portugalczyka Nuno Borgesa 6:3, 7:6(4), 5:7, 6:1.
Do tej pory najlepszym osiągnięciem 26-letniego wrocławianina na kortach Melbourne Park była ubiegłoroczna czwarta runda. Z kolei w Wielkim Szlemie najdalej doszedł w Wimbledonie w 2021 roku, kiedy odpadł w półfinale.
Zieliński także w ćwierćfinale Australian Open, tyle że w deblu
Do ćwierćfinału debla w Australian Open awansował też Jan Zieliński, który w parze z Hugo Nysem pokonali w 1/8 finału Holendra Jeana-Juliena Rojera i Brytyjczyka Lloyda Glasspoola 3:6, 6:4, 7:6 (10-3).
Zieliński i Nys, ubiegłoroczni finaliści, są rozstawieni w imprezie z numerem 7, a ich rywale byli turniejową „11”.
Ich kolejnymi rywalami będą Niemcy Yannick Hanfmann i Dominik Koepfer, którzy wyeliminowali rozstawioną z numerem czwartym parę hiszpańsko-argentyńską Marcel Granollers i Horacio Zeballos 7:6(5), 6:7(3), 6:4.
W połówce drabinki, w której rywalizują Polak i Monakijczyk, nie ma już debla wyżej notowanego od nich.
Wynik meczu 3. rundy gry podwójnej:
Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska, 7) - Jean-Julien Rojer, Lloyd Glasspool (Holandia, W. Brytania, 11) 3:6, 6:4, 7:6 (10-3).
(PAP)
UEFA grozi Anglii wykluczeniem z Euro
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?