Na ten dzień szykował się cały Białystok. Ale tylko 17 tys. szczęśliwców, którym udało się zdobyć bilet na mecz Jagiellonii z Lechią Gdańsk, było naocznymi świadkami wydarzenia na stałe wpisanego w historię miasta.
Żółto-Czerwoni mogli zdobyć wicemistrzostwo, ale musieli wygrać z Lechią i czekać na wpadkę Legii. Wojskowi jednak wygrali z Górnikiem Zabrze. Za to w Białymstoku działy się sceny dramatyczne nie tylko pod względem sportowym.
Na efektowną oprawę przygotowaną przez kibiców Jagiellonii, 1000 fanów Lechii Gdańsk rzuciło na murawę setki serpentyn. Spowodowało to przerwanie gry na kilka minut. Po jej wznowieniu piłka lepiej kleiła się gościom, którzy do przerwy prowadzili 1:0.
W czasie kwadransu przeznaczonego na odpoczynek w sektorze zajmowanym przez kibiców z Gdańska i pod jego trybunami rozegrały się sceny, które nie powinny mieć miejsca na meczach piłkarskich. Grupa kibiców Lechii przełamała bariery ochronne i ruszyła na sektory zajmowane przez fanów Jagiellonii. Dramatyczne sceny rozgrywały się pod trybunami, gdzie przerażone matki z dziećmi próbowało chronić przed nacierającą hordą z Gdańska. Niewiele lepiej było na trybunach w sąsiedztwie sektora gości, gdzie pracownicy firmy ochraniarskiej nie byli w stanie powstrzymać napierających i sami salwowali się ucieczką. Dopiero wkroczenie na stadion oddziałów policji spacyfikowało krewkich kibiców z Gdańska.
Zobacz:Białystok i "Piłkarski poker". Quiz nie tylko dla kibiców
Po wznowieniu meczu gra nadal nie układa się Jagiellonii. To goście strzelili kolejnego gola i prowadzili 2:0. Ten wynik utrzymywał się do 79 minuty. To, co nastąpiło w kolejnych piętnastu minutach, to było żywcem z piekła Jagiellonii wstąpienie do nieba. Sygnał do zmiany dał Patryk Tuszyński, który pewnie wykorzystał rzut karny. 10 minut później stan gry wyrównał Filip Modelski. Jagiellonia poszła za ciosem i chwilę później Taras Romanczuk wyprowadził białostoczan na prowadzenie. A w doliczonym czasie wynik spotkania ustalił z karnego Maciej Gajos.
Czytaj też:Michał Probierz. Honorowy Obywatel Białegostoku?
Żółto-Czerwoni wygrali 4:2 i po raz pierwszy w historii stanęli na podium mistrzostw Polski. Rozpoczęła się wielka feta, która ze Słonecznej przeniosła się do centrum miasta.
Na ówczesnym Placu Uniwersyteckim zebrało się tysiące białostoczan. Zabawa trwała prawie do rana. Przeżyjmy ją jeszcze raz.
Miliard Cristiano Ronaldo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?