Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hajnówka ma lodowisko, ale nie ma na nim łyżew. I nie ma gdzie ich wypożyczyć.

Fot. Marta Chmielińska
Kto ma łyżwy, skorzysta z hajnowskiego lodowiska. Jeśli nie, nie tylko ich nie wypożyczy, ale również nie kupi. Zwłaszcza gdy jest dzieckiem i nosi buty o numerze mniejszym niż 37.
Kto ma łyżwy, skorzysta z hajnowskiego lodowiska. Jeśli nie, nie tylko ich nie wypożyczy, ale również nie kupi. Zwłaszcza gdy jest dzieckiem i nosi buty o numerze mniejszym niż 37. Fot. Marta Chmielińska
Od początku zimy w amfiteatrze miejskim działa lodowisko. Byłaby to wspaniała rozrywka dla wielu hajnowian gdyby nie brak łyżew, których nie można wypożyczyć w całym mieście.

Pierwszy tydzień ferii minął pod znakiem silnych mrozów, więc mimo dużej ilości śniegu, amatorów sanek, nart i łyżew było mało. Łagodniejszy koniec tygodnia pozwolił już jednak bez obaw wypuścić dzieci na podwórko. Zaroiła się więc górka w parku, a dzieciaki zjeżdżały na sankach, specjalnych podkładkach a nawet workach foliowych.

Dużą atrakcja mogłoby, podczas ferii, być lodowisko. Mogłoby, gdyby nie brak łyżew.
- W całej Hajnówce nie ma gdzie wypożyczyć sprzętu - żalą się rodzice i dzieci. Kiedyś w szkole u nauczyciela wychowania fizycznego bez problemu można było wypożyczyć łyżwy. Dziś żadna szkoła nie ma własnych łyżew. Także dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Hajnówce nie ma jak wspomóc amatorów lodowiska.

- Łyżew OSiR nie ma chyba już od kilkunastu lat - mówi Mirosław Awksentiuk. - Koszt zakupu 30 par to powiedzmy 3 tysiące zł, a to dla nas bardzo dużo. Przy tak łagodnych zimach jak ostatnie, nie jest pewne jak długo łyżwy byłyby w użytku.

Dyrektor Awksentiuk przyznaje, że myślał o krytym lodowisku jednak koszt trzymiesięcznej dzierżawy jest ogromny. Od kilku lat pracownicy OSiR-u wylewają lodowisko w amfiteatrze w parku. I choć mało się na nim dzieje, to z roku na rok jest coraz równiejsze. Brak jednak pomysłu na jego wykorzystanie.

- Lodowisko jest słabo zorganizowane. Przychodzę tu od kilku dni i tylko zaspy coraz dalej na taflę sięgają. Nikt nie wywozi śniegu, a muzykę, przy której dzieciaki mogłyby jeździć, włączyli tylko na czas odśnieżania - wyjaśnił nam jeden z rodziców.

Fatalnie wygląda też otoczenie lodowiska. Wszystkie ławeczki pokryte są ogromnymi czapami śniegu i nie da się tam ani przebrać w łyżwy ani posiedzieć i poczekać na jeżdżące dziecko. Dzieci więc nakładają łyżwy balansując na jednej nodze albo przychodzą na lodowisko już przebrane. - W łyżwach idzie mi się bardzo źle - mówi sześcioletnia dziewczynka. - Mieszkamy blisko, ale wolę jak mama podwozi mnie na sankach na lodowisko.

Rodzice zwracają też uwagę, że nie mają gdzie kupić sprzętu i choć łyżwy pokazały się w Kauflandzie, to wyłącznie w młodzieżowych rozmiarach. Dlatego rodzice, którzy chcieli swoim dzieciom kupić mniejsze łyżwy figurowe nie mogli znaleźć odpowiedniego rozmiaru buta.

- Najmniejsze łyżwy to 37 i choć moje dziecko ma dużo mniejszą stopę, kupiłam je. Pamiętam takie praktyki z dzieciństwa, moja siostra wkładała do łyżew kapcie - śmieje się kobieta. - Córce wystarczy gruba skarpeta i choć trochę pojeździ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny