Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Sandomierski wrócił do bramki Jagiellonii Białystok. „Czułem, że szansa na grę nie jest stracona”

Jakub Laskowski
Grzegorz Sandomierski wrócił do bramki Jagiellonii i w meczu z Arką zachował czyste konto
Grzegorz Sandomierski wrócił do bramki Jagiellonii i w meczu z Arką zachował czyste konto Kamil Świrydowicz/jagiellonia.pl
Grzegorz Sandomierski był jeszcze niedawno bliski odejścia z Jagiellonii Białystok. Cierpliwie poczekał jednak na swoją szansę, która nadeszła w niedzielnym meczu z Arką Gdynia (2:0).

Przez większą część poprzedniego sezonu 30-letni bramkarz pozostawał w cieniu Mariana Kelemena. Wydawało się, że w nowych rozgrywkach rodowity białostoczanin od początku zostanie naturalnym następcą żegnającego się z zespołem słowackiego golkipera. Tak się jednak nie stało. Większym zaufaniem trenera Ireneusza Mamrota cieszyli się bowiem Chorwat Krsevan Santini i wracający z wypożyczenia z pierwszoligowych Wigier Suwałki, Damian Węglarz.

- Nie był to dla mnie łatwy moment. Rozmawiałem o tym z prezesami klubu i sztabem szkoleniowym. Uznałem, że jeśli pojawi się ciekawa oferta, to spróbuję odejść. W głębi duszy wiedziałem jednak, że szansa na występy w Jagiellonii nie jest jeszcze stracona - mówi Sandomierski.

CZYTAJ TEŻ: Przygotowania podzielone na dwie części i cztery sparingi. Znamy wstępny plan Jagiellonii Białystok

Białostocki bramkarz po raz pierwszy w tym sezonie wskoczył do jagiellońskiej bramki przy okazji meczu z Cracovią (2:4) w ramach Pucharu Polski, ale trudno było to uznać za poważną szansę. W spotkaniach ligowych wciąż pewne miejsce w składzie miał Węglarz. 23-latek nie popełnił rażących błędów i wyglądał solidnie, choć bez błysku. Analizując piętnaście spotkań, w których wystąpił z wielkim trudem wskazać takie, które swoimi interwencjami wygrał dla Jagi.

Do podobnych wniosków najprawdopodobniej doszedł też trener Mamrot, który tłumaczył po meczu z Arką, że zmiana w bramce była podyktowana względami sportowymi.

ZOBACZ: Klasyfikacja asyst w PKO Ekstraklasie po 16. kolejce: Tomas Prikryl goni czołówkę

- W przerwie na mecze reprezentacji trener nie zapewnił mnie, że dostanę szansę. Powiedział jedynie, że zastanawia się nad zmianą bramkarza i muszę być przygotowany na różne decyzje. Dlatego zagrałem pełne 90 minut w rezerwach, żeby wejść w ten rytm meczowy. Dzień przed starciem z Arką dowiedziałem się, że to ja zagram - tłumaczy Sandomierski.

Jaka w tej sytuacji była reakcja Damiana Węglarza?

- Tak jak ja wspierałem Damiana, gdy on grał, tak samo on odwdzięczył mi się tym samym. Zachował się wobec mnie fair. To bardzo ważne, bo w swojej karierze widziałem różne reakcje piłkarzy, którzy zostali pozbawieni miejsca w jedenastce. Podziękowałem za to Damianowi - przyznaje były zawodnik m.in. belgijskiego Genk, Dinamo Zagrzeb czy Cracovii.

W niedzielę koledzy zadbali o to, aby Sandomierski wejście do bramki miał bardzo spokojne. Jaga zwyciężyła 2:0, tłamsząc gości z Gdyni od początku do końca.

ZOBACZ:

Marian KelemenDoświadczony słowacki bramkarz do Jagi zawitał przed sezonem 2016/17 zastępując Bartłomieja Drągowskiego. Od razu stał się mocnym punktem białostoczan. Wspomagał swoich kolegów nie tylko świetną grą ale także dużym doświadczeniem. W czerwcu 2019 skończył mu się kontrakt z białostockim klubem.

Najlepsi bramkarze w historii Jagiellonii [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny