Przez większą część poprzedniego sezonu 30-letni bramkarz pozostawał w cieniu Mariana Kelemena. Wydawało się, że w nowych rozgrywkach rodowity białostoczanin od początku zostanie naturalnym następcą żegnającego się z zespołem słowackiego golkipera. Tak się jednak nie stało. Większym zaufaniem trenera Ireneusza Mamrota cieszyli się bowiem Chorwat Krsevan Santini i wracający z wypożyczenia z pierwszoligowych Wigier Suwałki, Damian Węglarz.
- Nie był to dla mnie łatwy moment. Rozmawiałem o tym z prezesami klubu i sztabem szkoleniowym. Uznałem, że jeśli pojawi się ciekawa oferta, to spróbuję odejść. W głębi duszy wiedziałem jednak, że szansa na występy w Jagiellonii nie jest jeszcze stracona - mówi Sandomierski.
CZYTAJ TEŻ: Przygotowania podzielone na dwie części i cztery sparingi. Znamy wstępny plan Jagiellonii Białystok
Białostocki bramkarz po raz pierwszy w tym sezonie wskoczył do jagiellońskiej bramki przy okazji meczu z Cracovią (2:4) w ramach Pucharu Polski, ale trudno było to uznać za poważną szansę. W spotkaniach ligowych wciąż pewne miejsce w składzie miał Węglarz. 23-latek nie popełnił rażących błędów i wyglądał solidnie, choć bez błysku. Analizując piętnaście spotkań, w których wystąpił z wielkim trudem wskazać takie, które swoimi interwencjami wygrał dla Jagi.
Do podobnych wniosków najprawdopodobniej doszedł też trener Mamrot, który tłumaczył po meczu z Arką, że zmiana w bramce była podyktowana względami sportowymi.
ZOBACZ: Klasyfikacja asyst w PKO Ekstraklasie po 16. kolejce: Tomas Prikryl goni czołówkę
- W przerwie na mecze reprezentacji trener nie zapewnił mnie, że dostanę szansę. Powiedział jedynie, że zastanawia się nad zmianą bramkarza i muszę być przygotowany na różne decyzje. Dlatego zagrałem pełne 90 minut w rezerwach, żeby wejść w ten rytm meczowy. Dzień przed starciem z Arką dowiedziałem się, że to ja zagram - tłumaczy Sandomierski.
Jaka w tej sytuacji była reakcja Damiana Węglarza?
- Tak jak ja wspierałem Damiana, gdy on grał, tak samo on odwdzięczył mi się tym samym. Zachował się wobec mnie fair. To bardzo ważne, bo w swojej karierze widziałem różne reakcje piłkarzy, którzy zostali pozbawieni miejsca w jedenastce. Podziękowałem za to Damianowi - przyznaje były zawodnik m.in. belgijskiego Genk, Dinamo Zagrzeb czy Cracovii.
W niedzielę koledzy zadbali o to, aby Sandomierski wejście do bramki miał bardzo spokojne. Jaga zwyciężyła 2:0, tłamsząc gości z Gdyni od początku do końca.
ZOBACZ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?