Gaz- będzie taniej?

- Nowa taryfa oznacza, że odbiorca indywidualny zapłaci mniej za gaz średnio o ok. 8,5 proc. - wyjaśnia Joanna Wasicka-Zakrzewska, rzecznik koncernu. - Cena gazu ziemnego dla zakładów przemysłowych będzie niższa o ok. 9 proc.

Najprawdopodobniej jednak nasze rachunki zmaleją o ok. 3 proc. Dystrybutorzy odpowiedzialni za przesył gazu również złożyli w URE swoje - wcale nie niższe - propozycje nowych taryf. A opłata za przesył to wprawdzie "mniejsza", ale jednak połowa rachunku.

URE nie zdążył

Czy URE zaakceptuje propozycję koncernu?

- Z naszych wyliczeń wynika, że obniżka cen gazu powinna wynieść ok. 10 proc. - mówi Agnieszka Głośniewska, rzecznik URE.

Jednak URE nie zapoznał się jeszcze z wnioskiem PGNiG. O tym, ile będziemy płacić za gaz, dowiemy się najprawdopodobniej dopiero w przyszłym tygodniu.

Miało być wcześniej i taniej

Przypomnijmy, że teoretycznie powinniśmy płacić mniej za gaz już od początku kwietnia. Wtedy bowiem wygasła poprzednia taryfa zaakceptowana przez URE. Urząd naciskał od tej pory na PGNiG, by ten obniżył stawki. Ceny gazu z importu zależą bowiem od notowań ropy naftowej na światowych giełdach (a te od kilku miesięcy spadają) oraz od kursu złotego wobec dolara. Jednak osłabienie złotówki wobec amerykańskiej waluty (PGNiG płaci za gaz rosyjskiemu dostawcy właśnie w dolarach) było do tej pory argumentem gazowego monopolisty przeciwko cięciom stawek. A przeciąganie negocjacji z URE jest koncernowi na rękę, ponieważ wciąż płacimy za gaz wg starych (czytaj: wyższych) stawek.

Gdyby prezes Urzędu Regulacji Energetyki zgodził się na warunki PGNiG, nowe ceny obowiązywałaby od maja do końca 2010 roku.