Na pytanie o to, czym są parabanki, 54 proc. przepytanych konsumentów, nie potrafiło odpowiedzieć. Prawidłową odpowiedź znało 27 proc. Natomiast co dziesiąty badany uważał, że jest to bank, który łatwo i szybko udziela pożyczek. Ponad połowa nie umiała odpowiedzieć na pytanie, co się stanie z pieniędzmi powierzonymi parabankowi w sytuacji, gdy ten zbankrutuje. Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Otóż, parabanki to instytucje, które wykonują usługi kojarzone z bankami, tj. udzielają pożyczek i przyjmują depozyty, ale nie podlegają nadzorowi bankowemu. Najczęściej działają na podstawie kodeksu cywilnego i ustawy o kredycie konsumenckim. Praktycznie każdy może założyć taką firmę i wejść na rynek, a potem z niego się wycofać. Parabanki, aby konkurować z bankami o klientów, oferują znacznie wyższe oprocentowanie niż na tradycyjnych lokatach. Niektóre w ofercie prezentują odsetki jako premię za ulokowanie pieniędzy na pewien rodzaj inwestycji (np. zakup sztabek złota czy inwestycje na rynku nieruchomości)
Należy pamiętać o tym, że depozyty znajdujące się w parabankach nie są objęte gwarancją. A więc, jeśli dojdzie do kłopotów finansowych takiej firmy, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że możemy nie odzyskać swoich oszczędności. Instytucje te nie muszą spełniać jakichkolwiek wymogów kapitałowych, które gwarantują bezpieczeństwo finansowe. Niebezpieczne dla klientów jest również to, że parabanki stosują wysokie ukryte koszty, reklamując oprocentowanie pożyczki, a nie rzeczywistą roczną stopę oprocentowania (wraz z opłatami i prowizjami).
Parabanki umiejętnie wykorzystują sytuację na rynku. Zwłaszcza te większe, poprzez natarczywą i profesjonalną reklamę wysoko oprocentowanych lokat docierają do szerokiej rzeszy ludzi, którzy zostają ich klientami. Przykład firmy Amber Gold inwestującej w złoto i inne kruszce pokazuje, że ci którzy, chcieli szybko pomnożyć swój majątek, nie liczyli się zbytnio z ryzykiem, gdy powierzali jej swoje oszczędności. Oferowane wysokie oprocentowanie nie było dla nich sygnałem ostrzegawczym.
Z różnych też badań wynika, że osoby wpłacające swoje oszczędności firmom, które nie są bankami, kierują się głównie perspektywą wysokich zysków. Nie wiedzą, czy te podmioty nie znajdują się na tzw. czarnej liście Komisji Nadzoru Finansowego. KNF na swojej stronie internetowej prowadzi listę ostrzeżeń publicznych, która mają zwrócić uwagę ludzi na to, że pewne firmy działające w branży finansowej nie mają stosownego zezwolenia na to. A to nie pozostaje bez wpływu na bezpieczeństwo powierzanych im pieniędzy.
W tym tygodniu do listy ostrzeżeń publicznych zostały dopisane dwie kolejne firmy: Alkor Trade i Mizar Profit, które oferują tzw. kontrakty menedżerskie. Tym samym na liście ostrzeżeń dotyczących parabanków znajduje się już 18 podmiotów
Jak twierdzą eksperci, ogromna ludzka naiwność, pazerność, niewiedza dotycząca istniejącego ryzyka oraz wadliwy system prawny sprzyjają rozwojowi sieci parabanków. Również to, że z powodu kryzysu nasz sektor bankowy został objęty większą kontrolą, wychodzi na dobre parabankom (wprowadzono rekomendację T, która utrudniła dostęp do kredytów bankowych).
- Działalność parabanków to przede wszystkim poważny problem dla klientów, którzy mogą stracić swoje pieniądze, ale z punktu widzenia systemu finansowego, to są małe instytucje - powiedział Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?