Dziwię się oburzeniu przedstawicieli ministerstwa edukacji z tak zwanej komisji konkursowej, która, wbrew ich stanowisku, wyłoniła Janusza Mieczkowskiego jako kandydata na podlaskiego kuratora. Choć zrozumiała jest frustracja wiceministra edukacji narodowej Jarosława Zielińskiego. Wszak niedawno Zieliński wystawił Jędrzejowi Łucyk następującą laurkę: "To wyśmienity kandydat na kuratora. Pracowałem z nim kilka lat temu w kuratorium, gdzie był moim zastępcą i uważam, że bardzo dobrze wypełniał swoje obowiązki". Dlatego na długo przed konkursem, przesłuchaniami było wiadomo, kto kogo popiera. Kto jest od Jarka, kto od Janka a kto od Krzyśka. Jarosław Zieliński, co prawda tylko w intencjonalnie, ale też rozstrzygnął, kto powinien zostać kuratorem.
W Polsce konkursy na stanowiska, nie mają nic wspólnego z konkursami. Również konkursy na kuratorów. Ta reguła jest znana od lat. Była stosowana przez różne rządy. Komisje konkursowe są przedłużeniem układów politycznych i towarzyskich. Dlatego wygrywa ten kandydat, który ma większe poparcie polityczne i bardziej wpływowych protektorów.
W wypadku podlaskiego kuratora oświaty też mieliśmy do czynienia z wyborami a nie konkursem. Okazało się, że wojewoda Jan Dobrzyński i Krzysztof Jurgiel są sprawniejsi w zdobywaniu poparcia dla swoich ludzi niż Jarosław Zieliński i prezes PiS Krzysztof Putra. Gdyby dwaj ostatni zdołali przekonać do Łucyka, przedstawicieli Sejmiku w komisji, to kurator byłby z Białegostoku a nie z Łomży.
Mówienie, że wygrał "najsłabszy kandydat" jest podszyte hipokryzją. Najlepszy kandydat mógłby wygrać tylko wtedy, gdyby komisja była złożona z niezależnych fachowców. A tak nie jest, bo w jej skład wchodzą wyłącznie przedstawiciele świata polityki: wojewody, ministra edukacji, zdominowanego przez lewicę Sejmiku i związkowcy.
Być może czas już skończyć z fikcyjnymi konkursami. Niech za obsadę stanowisk kuratorów pełną odpowiedzialność wezmą wojewodowie albo resort edukacji. Co prawda przeprowadzanie konkursów można też powierzyć niezależnym ekspertom. Byłoby to rozwiązanie najlepsze, ale jest całkowicie nierealistyczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
