- O wynik procesu jestem spokojny. W tamtych czasach byłem osobą inwigilowaną. Nigdy nie współpracowałem z SB. A dziś powszechną wiedzą jest to, że Służba Bezpieczeństwa wytwarzała fałszywe dokumenty - mówi podlaski poseł SLD Eugeniusz Czykwin.
W poniedziałek przed sądem okręgowym w Białymstoku rozpoczyna się ponownie proces lustracyjny polityka. Skierował ją tu sąd apelacyjny na wniosek IPN. Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku zarzuca bowiem posłowi, że złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
Zdaniem IPN, SB zainteresowało się Eugeniuszem Czykwinem w 1977 roku. Do końca lat 80. miał on być tajnym współpracownikiem o pseudonimach Izydor i Wilhelm. Sprawą posła zajmował się Rzecznik Interesu Publicznego.
- I to właśnie sędzia Bogusław Nizieński stwierdził, że nie ma podstaw by kierować wniosek do sądu lustracyjnego - przypomina Eugeniusz Czykwin.
W lipcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, że poseł Eugeniusz Czykwin złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Stwierdził, że dowody, którymi dysponuje IPN nie są jednoznaczne i wystarczające, by uznać posła tajnym współpracownikiem SB. Zeznania świadków zostały uznane za pokrętne i niewiarygodne. Osoby te twierdziły, że poseł nie był TW albo, że był kontaktem operacyjnym, albo być może był TW.
To uzasadnienie zostało zakwestionowane przez sąd apelacyjny.
- Brak jest analizy wielu dowodów. Sąd uwypuklił te, które są korzystne dla posła - mówił w listopadzie 2011 roku sędzia sądu apelacyjnego.
Przypomniał, że uchylenie wyroku nie przesądza o słuszności tezy prokuratora IPN. - Nie wiemy, czy oświadczenie zostało złożone zgodnie z prawdą - zapewniał sąd apelacyjny.
Poprzedni proces Czykwina trwał blisko dwa lata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?