Estrada w centrum jest potrzebna. Dawniej była w Zwierzyńcu

Według niego na estradzie mogłyby występować lokalne zespoły muzyczne, szkoły tańca. To tutaj odbywałyby się też festiwale, np. Oktawa Kultur. - Latem scena na Rynku Kościuszki raz jest ustawiana, za chwilę rozbierana. Lepiej postawić ją raz na początku sezonu i niech stoi do jesieni. Nie musiałaby ona być koniecznie na Rynku Kościuszki. Dobrym miejscem jest na przykład plac przed Teatrem Dramatycznym - podkreśla radny.

Ze swoim pomysłem zgłosił się do urzędu miejskiego. Urzędnicy przyznają, że jest to bardzo ciekawe, lecz niewykonalne.

- Koszt montażu sceny o wymiarach 6 na 8 metrów, nagłośnienia, oświetlenia i obsługi technicznej wyniósłby ok. 3 tys. zł za dzień. Opłata musiałaby być również uiszczana za dni, w których nie odbywają się występy - twierdzi Beata Kołakowska z magistratu.

Od 1 maja do 30 września należałoby zapłacić około 459 tys. zł. Dodatkowo trzeba przewidzieć m.in. koszt ochrony i ubezpieczenia.

- Kiedy władza nie chce czegoś załatwić, mnoży problemy - uważa Wiesław Kobyliński.
W czasach PRL w Zwierzyńcu działał niewielki amfiteatr, który przetrwał do lat 90.

- Pamiętam, że sama tam jeszcze śpiewałam. Dziś w mieście brakuje takiego miejsca. Moi uczniowie chętni wystąpiliby na takiej estradzie - mówi Beata Just, dyrektorka Akademii Rock'N'Rolla.

Pomysł radnego podoba się też Piotrowi Czabanowi z zespołu Roki. - Skoro koszty są aż tak wysokie, można było pomyśleć nad mniej spektakularną sceną. Ważne by był dostęp do prądu - twierdzi.

Beata Kołakowska mówi, że przy nowej Operze i Filharmonii Podlaskiej powstał amfiteatr. - Dyrektor opery może być zainteresowany udostępnieniem przestrzeni młodym artystom. W projekcie rewaloryzacji Plant jest ujęta budowa muszli koncertowej - podkreśla urzędniczka.