Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emerytury. Spór o reformę systemu emerytalnego.

(koci)
A na osłodę rząd proponuje wprowadzenie zachęt podatkowych dla osób, które zaczną odkładać na emeryturę.
A na osłodę rząd proponuje wprowadzenie zachęt podatkowych dla osób, które zaczną odkładać na emeryturę.
Przypomnijmy, na czym mają polegać zmiany, które czekają nas od kwietnia. Składka do OFE (obecnie wynosi 7,3 proc. wynagrodzenia brutto) zostanie podzielona na dwie części. Mniejsza – 2,3 proc. – ma w dalszym ciągu zasilać indywidualne konta w OFE; większa – 5 proc. – ma trafiać na specjalne konto w ZUS-ie.

Przedwczoraj rząd podał trochę więcej konkretów. Przede wszystkim określił wskaźnik, o który będą co roku waloryzowane oszczędności gromadzone na nowym koncie w ZUS. Dla każdego roku ma to być średni nominalny wzrost PKB z pięciu poprzedzających go lat.

I tak wyjdzie mniej

– Średnie tempo wzrostu nominalnego PKB w latach 2000-2009 wyniosło 7,3 proc. W tym samym czasie średnia roczna stopa zwrotu OFE wyniosła 9,55 proc – mówi Bernard Waszczyk, analityk Open Finance. – Jeśli założymy, że taka relacja utrzyma się również w przyszłości, oznacza to spadek przyszłej szacowanej emerytury o około 10 proc. w porównaniu do szacunków, które przeprowadza się dla obecnego kształtu systemu, przy takich samych założeniach oczekiwanych stóp zwrotu.

Przejedzą nasze pieniądze

Nikt już nie ma wątpliwości, że przyszli emeryci stracą.

– Przecież ich pieniądze nie będą odkładane w systemie kapitałowym, ale przejadane, wykorzystywane na bieżąco – podkreśla Bogusław Półtorak, główny analityk Bankier.pl. – Poza tym, system ten nie gwarantuje, że to tempo waloryzacji zostanie utrzymane.

Jak dodaje analityk Bankiera, obecnie stopa zastąpienia, czyli wysokość emerytury w stosunku do ostatniej płacy wynosi 30-40 proc. Po zmianach, które wprowadzi rząd może kształtować się na poziomie 20-25 proc.

Teraz ZUS otrzyma pieniądze, a osoby pracujące na swoją emeryturę obietnicę wirtualnej waloryzacji.

Paweł Majtkowski, główny analityk Expandera największy problem dostrzega w tym, że nasze pieniądze zostaną przejedzone. Bo naszą „żywą gotówkę” zamienia się na wirtualny wpis w księgach ZUS.

– Przecież założeniem reformy było to, że odkładamy pieniądze, by w przyszłości mieć rezerwę na wypłatę emerytur – zauważa Paweł Majtkowski. – Teraz część tej rezerwy przejemy, bo trzeba ratować finanse państwa. A kto i jak będzie ratował finanse za 20-30 lat?

Jak dodaje, trzeba być wielkim optymistą, żeby wierzyć, że pieniądze na emerytury znajdą się za kilkanaście lat, skoro już dziś ich nie ma. Wystarczy popatrzeć na demografię, która jest nieubłagana.

Reformy są potrzebne. Ale inne.

– Problemem Polski jest to, że rząd nie zajmuje się tym, co jest naprawdę ważne – mówi Bogusław Półtorak. – Ciągle zostaje nierozwiązana sprawa wcześniejszych emerytur.

Dlatego kluczowym wyzwaniem dla rządu na najbliższe lata powinno być wydłużenie wieku emerytalnego. Mamy bowiem najmłodszych emerytów w Europie.

– Ale rząd przed wyborami woli wybrać mniejsze zło – zauważa Bogusław Półtorak. – Pozostaje pytanie – co będzie po wyborach. Czy kolejny rząd będzie w stanie podjąć te reformy.

Przecież to już było

Ma natomiast zostać zachowany drugofilarowy charakter naszych nowych kont w ZUS-ie. To znaczy, że będą one imienne, i że fundusze na nich gromadzone będą dziedziczone.

– Jednak stwierdzenie ministra, że przyszłe emerytury z tego właśnie konta, będą finansowane z przychodów Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z ewentualną dopłatą budżetu państwa, oznacza powrót do systemu takiego, jaki obowiązywał przed reformą z 1999 roku – zauważa Bernard Waszczyk. – Wtedy byliśmy straszeni, że za kilkanaście, najpóźniej kilkadziesiąt lat, na skutek przemian demograficznych, system polegający na tym, że obecnie pracujący finansują świadczenia dla obecnych emerytów, stanie się niewydolny.

A na osłodę rząd proponuje wprowadzenie zachęt podatkowych dla osób, które zaczną odkładać na emeryturę we własnym zakresie. Do OFE można byłoby wpłacać początkowo nie więcej niż 2 proc. zarobków, a docelowo od 2017 roku – 4 proc. Pieniądze te będzie można odpisać od podstawy opodatkowania. Oznacza to, że przy średnich miesięcznych zarobkach brutto rzędu 3500 zł ulga w podatku w skali roku wyniosłaby 150-300 zł.

Drugie rozwiązanie to wprowadzenie, działających na podobnych zasadach co indywidualne konta, emerytalnych indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), które dawałyby możliwość odliczania wpłacanych na nie składek od podstawy opodatkowania.

Bogusław Półtorak
główny analityk Bankier.pl
Zapewnienia, że nikt nie straci, że waloryzacja rozwiąże problem, są nadużyciem. Wprowadzają w błąd osoby, które oszczędzają na emeryturę. Trudno jest bowiem teraz wyliczyć, jak w przyszłości będą wyglądały nasze emerytury, skoro będą one waloryzowane w oparciu o tempo wzrostu gospodarczego. Jakie ono będzie, to nikt nie jest w stanie zagwarantować. A trzeba pamiętać, że obciążenia fiskalne będą wciąż rosły – na jednego emeryta będzie musiało pracować coraz więcej osób. Teraz na jedną osobę pobierającą emeryturę pracują dwie osoby, ale w przyszłości będą to tylko dwie osoby.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny