Eko biznes kwitnie aż miło

Wśród coraz bardziej popularnej żywności i napojów nazywanych health and wellness, znajdują się m.in. produkty o obniżonej zawartości soli i tłuszczu (czyli tzw. light), produkty dla diabetyków, funkcjonalne, ekologiczne – bio oraz produkowane z naturalnych składników. Zdecydowaną większość z nich można kupić w prawie każdym sklepie spożywczym.

Również w naszym województwie coraz więcej osób zwraca uwagę na to, co je.

– Prowadzę sklep od trzech lat i widzę, że z roku na rok sprzedaż systematycznie wzrasta – mówi Danuta Łukasiewicz, właścicielka sklepu ze zdrową żywnością „Eko” w Białymstoku. – Największą popularnością cieszą się warzywa, a w dalszej kolejności są soki, syropy, oleje, owoce suszone, płatki i mąki. Choć cena jest zdecydowanie wyższa, niż w sklepach spożywczych czy hipermarketach, klientów to nie przeraża i chętnie kupują zdrowe produkty.

Zobacz: Śmietana i ser Farmer mleczarni w Łapach hitami targów

W sklepach PSS Społem Białystok już od dawna można kupić zdrową żywność. Niemniej od sierpnia ubiegłego roku w supermarketach powstały wydzielone stoiska z naturalnymi produktami.

– Zauważyliśmy, że ten segment bardzo się rozwija, a sprzedaż ciągle rośnie – mówi Lilia Wiśniewska, kierowniczka działu marketingu PSS Społem Białystok. – Po uruchomieniu specjalnych stoisk, sprzedaż wzrosła o 15 proc. To świadczy na korzyść tego rynku. Klienci coraz bardziej dbają o swoje zdrowie, dlatego sięgają po produkty naturalne.

Zobacz: W ciągu 5 lat na wieś trafiły 44 miliardy zł z UE

Z mody na zdrowy sposób odżywiania korzystają także rozlewnie wody. W 2009 roku SPH Krynka sprzedała o ok. 10 proc. więcej wody niż rok wcześniej. Dużym powodzeniem cieszą się też soki, nektary i napoje niegazowane. Producenci zgodnie przyznają, że dążą do tego, aby ich towary były nie tylko smaczne, ale przede wszystkim zdrowe.

Również gospodarstwa rolne rezygnują z chemii na rzecz ekologii. W ubiegłym roku na Podlasiu było już 1521 gospodarstw prowadzonych metodami ekologicznymi. Dla porównania, w 2008 roku było ich 423.

– Biorąc pod uwagę uprawy, to w gospodarstwie ekologicznym są one bardziej pracochłonne niż zwykłe – mówi Stanisław Kulpa, który prowadzi gospodarstwo ekologiczne w Wojszkach. – Nie można stosować oprysków. Przez to są wyższe koszty.

Dlatego też dodatkową zachętą do przekwalifikowania się na „eko”, są unijne dopłaty. Rolnicy otrzymują je np. do upraw warzywnych, zielarskich, sadowniczych. Jak mówią gospodarze, widać, że zapotrzebowanie na zdrową żywność wzrasta. Nie mają problemów ze sprzedażą swoich produktów.