Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziewięć lat czeka na akt własności. Bo spółdzielnia zwleka

fot. Anatol Chomicz
Nie uda mi się zdążyć i wykupić mieszkania za symboliczną złotówkę. Spółdzielnia zwleka z uwłaszczeniem mojego mieszkania – uważa Cecylia Bosiacka.
Nie uda mi się zdążyć i wykupić mieszkania za symboliczną złotówkę. Spółdzielnia zwleka z uwłaszczeniem mojego mieszkania – uważa Cecylia Bosiacka. fot. Anatol Chomicz
Wniosek o uwłaszczenie Cecylia Bosiacka złożyła w 2001 roku. Decyzji ciągle nie ma. - Policzyłam i wyszło mi, że nie uda się zakończyć procedur do końca roku. Boję się, że nie zdążę z wykupieniem mieszkania za symboliczną złotówkę - mówi kobieta.

Jak tylko w 2001 roku weszła w życie ustawa o uwłaszczeniach, to napisałam pismo do spółdzielni, że chcę mieć prawo własnościowe. I tak do tej pory czekam - żali się Cecylia Bosiacka.

Kobieta jest członkiem spółdzielni Rodzina Kolejowa. Od kilkudziesięciu lat mieszka w bloku przy Ślusarskiej. Na początku tylko wymieniała pisma ze spółdzielnią. Chodziła, pytała, potem miesiącami czekała na odpowiedź. I tak przez sześć lat. W międzyczasie wnioski o uwłaszczenie złożyli też sąsiedzi z bloku.

- Nie mogliśmy podjąć decyzji wcześniej, bo nie był uregulowany stan prawny gruntów - tłumaczy Andrzej Rojek, prezes spółdzielni Rodzina Kolejowa.

W pierwszej połowie 2008 roku spółdzielnia zdecydowała się w końcu podjąć uchwałę o uwłaszczeniu mieszkań przy Ślusarskiej.

- Owszem, zdecydowali się, ale powiedzieli, że dostaniemy mieszkania bez piwnic, bo się nam nie należą - denerwuje się kobieta.

Ale pani Cecylia nie zamierzała tak tego zostawić. Chciała mieć na własność też piwnicę, więc w sierpniu 2008 roku zaskarżyła uchwałę do sądu. Ten jednak uznał, że kobieta nie ma racji. Lokatorka odwołała się od wyroku.

W międzyczasie problemem własności piwnic zajął się Sąd Najwyższy. To on wydał 17 kwietnia 2009 roku wyrok korzystny dla lokatorów: piwnice się mieszkańcom należą. We wrześniu zapadła decyzja także w sprawie pani Cecylii. - Dopóki wyroku nie było, spółdzielnia zwlekała. Liczyła, że będzie dla niej korzystny - mówi kobieta. - W tym czasie z nikim nie podpisywano aktów notarialnych.

Wszystko wskazywało na to, że sprawa ma się ku końcowi. A pani Cecylia zdąży przed 1 stycznia 2010. Ale kobieta przeliczyła dni i okazuje się, że niekoniecznie.

- Teraz dostałam pismo, że uchwała jest do wglądu przez dwa tygodnie, od 12 do 26 października - wylicza pani Cecylia.

Potem jest tydzień, żeby zarząd mógł się zastanowić nad ewentualnymi zmianami. Jeśli je zatwierdzi, to jest 30 dni oczekiwania, bo ktoś może uchwałę zaskarżyć. Potem trzeba ją jeszcze do wszystkich członków dostarczyć. Jeśli nie ma przeszkód, sprawa trafia do notariusza. Tu też jest miesiąc czekania. Wychodzi mi, że najwcześniej akt podpisze na początku stycznia.

- Ale to optymistyczny scenariusz - denerwuje się kobieta. Jej zdaniem, spółdzielnia zrobi wszystko, by sprawę przeciągnąć.

Prezes Rojek jednak uspokaja: - Nawet jeśli ktoś wniosek złoży w grudniu, na pewno zdąży i będzie mógł skorzystać z uwłaszczenia na preferencyjnych warunkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny