Pięciolatki z Przedszkola nr 5 spaleniem Marzanny postanowiły przywołać Wiosnę a Zimę zmusić do odejścia. Choć według tradycji kukła powinna zostać utopiona, to z braku w pobliżu rzeki spłonęła w ognisku. Ucieszone dzieciaki śpiewały piosenkę o Marcu - Czarodzieju, który wyczarowuje zielona trawę i wiosenne kwiaty i wołały " Uciekaj Zimo!".
Z kolei dzieci ze świetlicy Zespołu Szkół nr 1 powitały wiosnę uroczystym utopieniem Marzanny w rzeczce Leśnej.
- W przedszkolu zawsze ją paliliśmy albo pan woźny wywoził. Nie topiliśmy, bo jeszcze jakieś dziecko by się utopiło. Poza tym nie było gdzie, do rzeki daleko - mówi Paulina Janowicz, która w topieniu Marzanny uczestniczyła pierwszy raz w życiu. -Widziałam taki ludowy zwyczaj topienia Marzanny, kiedy byłam u babci w Narewce.
- Marzannę najlepiej zrobić z gazety, tak jak my to robimy. Zwykły papier bez problemu zgnije i przyrodzie nic złego się nie stanie - mówi 8-letnia Zuzanna Zrajkowska.
Według tradycji Marzanna powstaje ze słomy, owijano ją kiedyś białym płótnem i ozdabiano wstążkami i koralami. Tak ustrojoną Marzannę dziecięcy orszak obnosił po całej wsi, po drodze podtapiając w każdej napotkanej kałuży, a ostatecznie podpalano i wrzucano do wody. Z topieniem Marzanny do dziś związane są różne przesądy: nie można dotknąć pływającej w wodzie kukły, bo grozi to uschnięciem ręki, oglądanie się za siebie w drodze powrotnej może spowodować chorobę, a potknięcie i upadek - śmierć w ciągu najbliższego roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?