Zamiast ostrzec kierowców już na ulicy Lipowej, że Grochową nigdzie nie dojedziemy, drogowcy ustawili tylko barierki, żebyśmy nie wjechali na świeżo wylany asfalt - zadzwonił do nas Andrzej Jabłoński, kierowca który we wtorek nie przejechał ulicą Grochową. - Nie tylko ja wpadłem w tą pułapkę. Sznur samochodów ustawił się, by na wysokości Pruszynki zawracać z powrotem i jechać przez ulicę Liniarskiego w kierunku Legionowej - opowiadał.
Rzeczywiście, we wtorek prawie każdy kierowca, który z ulicy Lipowej kierował się w stronę Kalinowskiego, musiał zawracać. Zaraz za ulicą św. Mikołaja zostały ustawione barierki, które uniemożliwiały poruszanie się dalej. To samo było od strony Kalinowskiego. Tam kierowcy nie mieli możliwości wjechania w ulicę Grochową. - Nie byłoby problemu, gdyby ulica św. Mikołaja nie była jednokierunkowa - mówi Andrzej Jabłoński. - Wtedy każdy pojechałby nią do Liniarskiego i po kłopocie. Niestety, prawie wszyscy zawracali. Niektórzy decydowali się na łamanie znaków i wjeżdżali pod prąd.
Od kilku dni odcinek ulicy Grochowej na dojeździe do Kalinowskiego jest zamknięty dla ruchu. - Drogowcy powinni ustawić znaki informacyjne już na Lipowej - mówi pan Wojciech. - Sam widziałem, jak w ulicę Grochową wjechała karetka pogotowia na sygnale. Oczywiście kierowca też musiał zawrócić. - Ulica Grochowa została zamknięta we wtorek dosłownie na kilka godzin - twierdziła we wtorek Beata Kołakowska z biura prasowego urzędu miejskiego. - W środę utrudnień w ruchu już tu nie będzie.
Ulica Kalinowskiego natomiast przejezdna jest na całym odcinku. Jak do tej pory zamknięty jest na niej jeden pas ruchu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?