Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Paweł Grabowski. Aby hospicjum działało potrzebna jest tylko dobra wola urzędników

Julita Januszkiewicz
Julita Januszkiewicz
Dr Paweł Grabowski w liście do ministra zdrowia prosi o kontrakt z NFZ
Dr Paweł Grabowski w liście do ministra zdrowia prosi o kontrakt z NFZ Archiwum
Potrzebujemy finansowania. Mamy do tego prawo - mówi dr Paweł Grabowski, prezes Fundacji Podlaskie Hospicjum Onkologiczne w Nowej Woli.

Kurier Poranny: Napisał Pan rozpaczliwy list do Konstantego Radziwiłła, ministra zdrowia, w którym prosi o pomoc w finansowaniu hospicjum. Dlaczego zdecydował się Pan na taki krok?

Dr Paweł Grabowski: Dostaliśmy odpowiedź od Narodowego Funduszu Zdrowia, w której poinformowano nas, że do czerwca 2017 roku nie mamy szans na kontraktowanie naszych usług medycznych. To oznacza, że jeszcze kolejny rok musimy sobie radzić zbierając pieniądze od darczyńców, by pomóc ludziom ubezpieczonym, płacącym podatki, którym takie świadczenia się należą.

Niedawno hospicjum obchodziło czwarte urodziny. To też ośmieliło Pana do napisania listu?

Po festynie, na którym był urodzinowy tort, usiadłem i napisałem list. Bo zaczyna się piąty rok naszej działalności, kolejny bez kontraktu z NFZ. A to znowu oznacza dla nas funkcjonowania w ciągłej niepewności, czy wystarczy nam pieniędzy na następne miesiące.

Jak teraz wygląda sytuacja hospicjum?

Rozrastamy się. W tej chwili pod naszą opieką jest 25 nieuleczalnie chorych. To mieszkańcy pięciu gmin. W wypożyczalni mamy siedem łóżek. Obecnie chyba tylko jedno stoi niewykorzystane. Chorzy dostają też od nas sprzęt do masażu, nawilżacze powietrza i inne niezbędne rzeczy. Wszystko za darmo. A ten sprzęt trzeba też utrzymywać w należytym stanie, przeprowadzać przeglądy. To też wydatek. Do tego leki, środki medyczne. Trzeba też opłacić pracę naszego zespołu.

To wszystko jest możliwe tylko dzięki wsparciu, ofiarności i życzliwości ludzi.

Oczywiście, zawsze znajdzie się jakiś sponsor. Ale pytanie, czy jest to sposób na stałe funkcjonowanie.

Proszę powiedzieć, ile kosztuje utrzymanie hospicjum?

Około tysiąca złotych miesięcznie kosztuje opieka nad jednym pacjentem. By móc przetrwać potrzebujemy nieco ponad 250 tysięcy złotych. Około 100 tysięcy pochodzi też z wpłat jednego procenta. Tak było w tym roku, jak będzie za rok, tego nie wiem. Ale kolejne 150 tysięcy złotych musimy użebrać. Dlatego cieszymy się, że są sponsorzy. Że nie jesteśmy sami.

Nie macie kontraktu z NFZ. Czujecie się lekceważeni?

Nie. Bo wszystko dzieje się zgodnie z prawem. NFZ nie musi zakontraktować usługi. Ale przez ten brak kontaktu żyjemy w ciągłej niepewności, na ile nam jeszcze wystarczy sił. Widzę też, że jesteśmy już zmęczeni tą sytuacją, ciągłym poszukiwaniem pieniędzy, by przetrwać. To praca ponad siły. Dlatego potrzebujemy tego finansowania. Mamy do tego prawo. Tym bardziej, że 250 tys. złotych rocznie to naprawdę nie są wielkie pieniądze. Moim zdaniem, potrzebna jest tylko dobra wola urzędników.

Chcecie też wybudować stacjonarne hospicjum. Bo teraz odwiedzacie chorych w ich domach.

Udało się nam pozyskać działkę w gminie Narew. Będziemy szukali wsparcia z Unii na budowę. Ale są to tzw. środki twarde na to, by pociągnąć w górę mury, wstawić okna, dach i inne niezbędne prace.

Kiedy mogą ruszyć roboty?

Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to już za rok wbijemy łopatę w ziemię. Dosyć długo będą bowiem trwały formalności.

Dlaczego ta inwestycja jest tak istotna?

Widzimy jakie są potrzeby ludzi. Wiele z nich nie ma rodzin, a potrzebuje opieki medycznej na miejscu. Do Białegostoku jest dla nich zbyt daleko. Dla wielu leczenie poza miejscem zamieszkania to też dramat rozstania z bliskimi. Stworzenie hospicjum stacjonarnego byłoby więc odpowiedzią na ludzkie potrzeby. Planujemy też realizować edukacyjne działania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny