To czyste bandyctwo. Jak można było tak zniszczyć stare drzewa - denerwuje się pan Janusz, mieszkaniec Dobrzyniewa Fabrycznego. Opowiada, że w ubiegły piątek przy drodze w tej miejscowości nagle wyrąbano dwa olbrzymie dęby. Jako dowód przesłał zdjęcia. Widok na nich jest przerażający. Po drzewach pozostały tylko ogromne pnie.
Pozwolenie na ich usunięcie wydało białostockie starostwo powiatowe. - Wystąpiła o nie gmina Dobrzyniewo Duże uzasadniając, że w przeszłości dochodziło do uszkodzeń stojących obok domów i linii elektrycznych przez spadające i łamiące się konary - pisze Robert Głowacki ze starostwa.
Magdalena Bernatowicz z Urzędu Gminy w Dobrzyniewie Dużym potwierdza, że miała takie zgłoszenia. - Pojechałam na miejsce i uznałam, że dęby zagrażają domom. Po rozmowie z wójtem zdecydowaliśmy się je wyciąć - tłumaczy urzędniczka.
- Stwierdzono też, że drzewa są w złym stanie i częściowo zaczęły obumierać , co groziło wyłomem - dodaje Robert Głowacki.
- To nieprawda. Dęby były przecież okazem zdrowia - oburza się pan Janusz.
Decyzją urzędników jest mocno zaskoczony Jarosław Krawczyk, rzecznik białostockich Lasów Państwowych. - Pamiętam widok dębów przy drodze. Szkoda, że ich już tam nie będzie - dodaje
Nasi Czytelnicy żałują, że drzew nie wpisano do rejestru zabytków przyrody. Uważają, że to uchroniłoby je przed ścięciem. - Przecież miały one ponad sto lat. Moja mama jeszcze je pamięta - zauważa pan Janusz.
Magdalena Bernatowicz przyznaje, że gmina nie występowała o to, by dęby stały się zabytkami przyrody. - Trudno stwierdzić, czy były one wiekowe - twierdzi urzędniczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?