Dzisiaj rano tuż przed godziną 6 do dyżurnego komendy miejskiej policji w Białymstoku zadzwonił mężczyzna.
W rozmowie z policjantem wyznał, że chce popełnić samobójstwo. Powiedział, że odkręcił kurki z gazem, bo ma problemy osobiste.
Policjant kilkakrotnie pytał go o adres, ale mężczyzna twierdził, że go nie pamięta. Po kilkunastu minutach dyżurnemu udało się dowiedzie,ć gdzie mężczyzna mieszka.
Policjant wysłał na ulicę Orzeszkowej policyjne patrole i straż pożarną, przez cały czas podtrzymując rozmowę i próbując odwieść białostoczanina od próby odebrania sobie życia.
- Po chwili funkcjonariusz usłyszał w słuchawce stukanie do drzwi. Będący w mieszkaniu mężczyzna otworzył je strażakom i funkcjonariuszom policji. Okazało się, że w pomieszczeniach było już tyle gazu, że gospodarz powoli zaczynał słabnąć - mówi podkom. Kamil Tomaszczuk, z zespołu prasowego podlaskiej policji. - Karetką został przewieziony do szpitala, natomiast strażacy zajęli się wietrzeniem mieszkania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?