Kto jest gorszy: piesi, którzy zajmują ścieżki rowerowe, czy może rowerzyści, którzy pędzą na oślep po chodnikach? Zdaniem naszego internauty z rowerzystami nikt się w mieście nie liczy. Bo "co ma zrobić rowerzysta, kiedy na dosłownie wszystkich ścieżkach rowerowych są tłumy pieszych z małymi dziećmi, z wózkami." - pyta Wemar.
Jego zdaniem jazda po ulicy, zamiast po chodniku nie rozwiązuje sprawy. Bo kierowcy są dla rowerzystów niebezpieczni.
- Jeżdżąc wiele lat jako rowerzysta byłem trzy razy potrącony - napisał do nas Wemar. - Na ul. Dąbrowskiego. Raz przez śmieciarkę, raz przez PKS z Hajnówki, który w latach dziewięćdziesiątych kursował w czasie strajku kierowców MPK, trzeci raz bodajże przez samochód osobowy. Za każdym razem miałem "zdjęte" lusterko wsteczne. Obrażeń poza potłuczeniem nie miałem. Na ulicy Baranowickiej Tir wyprzedzając mnie zjechał do krawężnika tak precyzyjnie, że zablokował mi koło przednie na sztywno. Nie mogłem wyciągnąć go spomiędzy koła samochodu i i krawężnika. Okazało się, że litewski kierowca patrzył w lusterko, czy nadążą za nim koledzy jadący kolumną od strony Bobrownik.
A Ty jak jeździsz? Wyraź swoje zdanie i włącz się do dyskusji na naszym forum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?