Kurier Poranny: Ostatnio Jagiellonia przegrała z Polonią Bytom 2:3, natomiast Widzew przed dwoma tygodniami nie dał szans temu zespołowi, wygrywając 3:1. Co z tego wynika?
Czesław Michniewicz: Można jeszcze dodać, że Widzew jesienią pokonał w Łodzi Jagiellonię 4:1, więc praktycznie białostoczanie nie mają po co wychodzić na boisko. A tak poważnie, to oczywiście każdy mecz jest inny i nie ma co patrzeć na to co było. Obu zespołom przyświecają inne cele. Jagiellonia walczy o mistrzostwo i będzie chciała dalej zachować szanse. Na pewno w meczu z nami będzie faworytem.
Słabsza postawa białostoczan w rundzie wiosennej zdziwiła Pana? Lider półmetka nie jest już tak groźny jak jesienią i był moment, że prawie wypadł z gry o mistrzostwo.
- Z tego co pamiętam, Jagiellonia zakończyła jesień z przewagą trzech punktów nad Wisłą, a teraz traci do niej trzy oczka. Tabela w tym sezonie jeszcze będzie się zmieniała, bo do końca zostało sześć meczów. Na pewno nikt w Białymstoku nie był zadowolony z początku rundy wiosennej, ale ostatnio Jagiellonia gra coraz lepiej. Już od meczów z Lechem Poznań i Wisłą Kraków widziałem momentami ten zespół z jesieni. Wiem, że Jagiellonia miała swoje problemy związane z kapryśną aurą i miejscem do treningów. Na Podlasiu jest nawet zimniej niż u nas. Niemniej jednak, sprawa mistrzostwa jest wciąż otwarta i nawet ostatnia porażka w Bytomiu tego nie zmienia.
Wspomniał Pan o dobrych momentach Jagi z jesieni, która kojarzona jest jednak głównie z Kamilem Grosickim, grającym obecnie w Turcji.
- Ale sposób rozgrywania akcji i tempo jest już podobne. Wraca entuzjazm u piłkarzy, którego może wcześniej nie było tak widać. W ogóle lubię oglądać mecze z udziałem białostockiego zespołu, bo prezentuje on futbol dynamiczny i przyjemny dla oka.
Pomówmy chwilę o Widzewie. Zdaje się, że ostatnio są tam jakieś problemy. Piłkarze opuścili trening na początku tygodnia. Nie obawia się Pan, że może mieć to wpływ na formę w sobotnim spotkaniu?
- Chciałbym, żeby zawodnicy mieli głowę zaprzątniętą tylko i wyłącznie grą w piłkę. Dlatego podchodzę do tej sprawy z pewną dozą nieśmiałości. Od wtorku normalnie przygotowujemy się do tego meczu. Chcemy zaprezentować się w Białymstoku z jak najlepszej strony.
Wiadomo, że z gry przeciwko Jagiellonii wyłączony jest Mindaugas Panka, który odpocznie z powodu czwartej żółtej kartki. To chyba spory ubytek?
- Bez wątpienia to dla nas duże osłabienie. Panka to nasz kapitan, który, można powiedzieć, jest mózgiem zespołu. W ogóle mamy ostatnio trochę problemów ze składem, bo w poprzednim meczu z Legią nie mogłem skorzystać z Dudu i Ben Radhii. Niestety, ale to było widoczne w grze zespołu, bo nie zaprezentowaliśmy się tak, jakbyśmy tego chcieli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?