Firmy w naszym regionie z różnych branż chętnie współpracują ze społecznością lokalną, choćby poprzez edukowanie dzieci i młodzieży. Robią to nieodpłatnie.
Na przykład białostocka firma MPO zajmuje się edukacją proekologiczną. – Nasza działalność proekologiczna jest wynikiem stosowania biznesu odpowiedzialnego społecznie (CSR) – tłumaczy Ewa Wierzbicka-Nosal, zastępca kierownika działu marketingu, rzecznik prasowy w MPO sp. z o.o. – I to nie są tylko modne dziś słowa. My rzeczywiście działamy: odwiedzamy przedszkola, szkoły w całym regionie i pokazujemy najmłodszym, jak dbać o środowisko. Przygotowujemy prezentacje multimedialne dotyczące ochrony środowiska i organizujemy konkursy. Wspieramy też finansowo przedsięwzięcia urzędów, organizacji pozarządowych czy mediów.
Zobacz także. SweetDeal Białystok. Zniżki, okazje, rabaty i wielkie emocje.
Ewa Wierzbicka-Nosal tłumaczy, że firma to ludzie, a ich zespół to osoby młode, zaangażowane w pracę, które chcą dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem.
– Poza tym spotkania z najmłodszymi to dla nas duża frajda. Przez to czujemy też, że naprawdę mamy wpływ na nasze środowisko – dodaje. – To prawda, że nasze akcje proekologiczne oznaczają dla firmy dodatkowe koszty, ale warto je ponosić ze względu na ochronę środowiska.
Także SM Mlekpol z Grajewa jest jedną z tych spółdzielni mleczarskich, które stale prowadzą działania z zakresu edukacji najmłodszych. W ramach biznesu odpowiedzialnego społecznie SM Mlekpol zaangażował się w ogólnopolski program edukacyjny „Mleko z klasą”.
– Kształtowanie zdrowych nawyków żywieniowych wśród najmłodszych jest ważne – mówi Edmund Borawski, prezes SM Mlekpol. – Zauważyła to Unia Europejska i od momentu naszej akcesji do UE dofinansowywane jest picie mleka w szkołach. Ale dzieciom i rodzicom przekazać trzeba też wiedzę na temat mleka. I to zadanie edukacyjne spełnia program „Mleko z klasą“, do którego przystąpiliśmy z wielką radością, bowiem w Polsce istnieje wiele mitów na temat mleka. Do dzieci trzeba mówić specyficznym, prostym i barwnym językiem, trzeba edukację połączyć z ciekawą zabawą. Dziś w Białymstoku chyba nie ma dziecka, które nie znałoby bohaterów „Mleka z klasą.“
Jednak wcale nie trzeba być dużym przedsiębiorstwem, żeby wspierać okoliczną społeczność. Anna Kuligowska prowadzi w Białymstoku szkołę języka japońskiego AKARI. – Działamy w tym mieście, więc w miarę naszych możliwości chcemy coś zrobić dla innych mieszkańców Białegostoku – mówi Anna Kuligowska. – Od samego powstania naszej szkoły, włączamy się w różne inicjatywy. Zajmujemy się językiem i kulturą Japonii i chcemy dzielić się swoją wiedzą z innymi. Często gościmy w szkołach i bibliotekach, prowadząc spotkania poświęcone odkrywaniu podobieństw i różnic między Polską i Japonią. Wiem, że wiele osób może pomyśleć, że robię to tylko dla reklamy. Prawda jest taka, że często jeździmy też do miejscowości oddalonych od Białegostoku na tyle, że nie spodziewam się, że pojawią się stamtąd nowi uczniowie. Myślę, że poznając inne kultury, możemy lepiej poznać i zrozumieć własną. I cieszę się, że mogę mieć w tym swój udział. Przy okazji, dzięki zaskakującym pytaniom dzieci, sama też mogę inaczej spojrzeć na to, co wiem o Japonii.
Opinia:
Anna Kuligowska: właścicielka szkoły AKARI Już jakieś 250 lat temu w Japonii mówiło się o dobru trzech stron. Chodziło o to, że firma, prowadząc swoją działalność, dba oczywiście o swoje interesy, ale też dba o satysfakcję klienta i o tą „trzecią stronę” – o to, żeby w jakiś sposób robić coś pożytecznego dla miasta, w którym funkcjonuje.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?