Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciucholandy zasypują Sokółkę. Jest ich coraz więcej.

Alina Trocka, Małgorzata Tochwin tel. 85 711 22 87
Jadwiga Malinowska sklep ,, u Jagusi" prowadzi od dziewiętnastu lat. Podkreśla, że najważniejsi są klienci. Nigdy nie stara się wcisnąć czegoś na siłę, bo zależy jej przede wszystkim na zadowoleniu klientów a nie na najwyższej sprzedaży.
Jadwiga Malinowska sklep ,, u Jagusi" prowadzi od dziewiętnastu lat. Podkreśla, że najważniejsi są klienci. Nigdy nie stara się wcisnąć czegoś na siłę, bo zależy jej przede wszystkim na zadowoleniu klientów a nie na najwyższej sprzedaży. Fot. Martyna Tochwin
Jest ich więcej, niż sklepów spożywczych i ciągle przybywa. Ciucholandy w Sokółce mają swoich stałych klientów. Tutaj można spotkać i lekarza i bezrobotnego.

Ponad czterdzieści sklepów w Sokółce handluje odzieżą używaną. Policzyliśmy. Second handów mamy więcej niż sklepów spożywczych.

Ale konkurencja nie śpi. Każdego roku w mieście otwierane są kolejne takie sklepy. Dobrze o tym wie Jadwiga Malinowska, właścicielka najstarszego i pierwszego w mieście ciucholandu. Sklep ,,U Jagusi" ma już dziewiętnaście lat.

- Jeszcze kilka lat temu można było na tym zupełnie nieźle zarobić. Teraz są to grosze, a nie kokosy - wyjaśnia pani Jadwiga.

- Pięć lat temu był to opłacalny biznes. Teraz ciężko jest się utrzymać, bo konkurencja jest ogromna. Poza tym ludzie naprawdę mają już pełne szafy - dodaje inna właścicielka ciucholandu, która chce zachować anonimowość.

Nie tylko dla biednych

Kim są przeciętni klienci sokólskich sklepów z używana odzieżą. Są to przede wszystkim młode pracujące kobiety. Często na wysokich stanowiskach.

- Przychodzą: lekarze, prawnicy, urzędnicy, którzy szukają u mnie oryginalnych, markowych ubrań - wylicza Jadwiga Malinowska. - Dużo jest także ludzi młodych, zwłaszcza nastoletnich chłopców. Dziewczyny z kolei szukają głównie strojów na bale, studniówki czy wesela.

Jedna nie wszyscy klienci ciucholandów szukają tam wyłącznie niepowtarzalnych kreacji. Szmateksy to dla wielu jedyna okazja, żeby kupić coś za grosze. Chociaż dzisiaj sklepy tego typu nie są tak tanie, jak jeszcze kilka lat temu. Teraz cena za kilogram odzieży w dniu dostawy waha się od 20 do nawet 40 złotych.

- Ceny ostatnio znacznie poszybowały w górę. Już nie tak łatwo kupić coś dobrego za kilka złotych. Ale okazją są np. ostatnie dni przed wymianą towaru. Wtedy ceny drastycznie spadają - zapewnia pani Krystyna spotkana w jednym ze sklepów.

Klienta trzeba szanować

Sklepów w branży jest bardzo dużo. Nie wszystkie jednak znajdują klientów. I nie chodzi tu o cenę czy jakość towaru. Podstawą sukcesu ciucholandu okazuje się miła obsługa.

- Jeśli ekspedientka jest niemiła, to nie uda jej się sprzedać nawet najładniejszych ciuchów - wyjaśnia pani Krystyna.

Opinię tę potwierdza Jadwiga Malinowska.

- Mam bardzo wielu stałych klientów. Zawsze staram się im doradzać podczas zakupów. Zależy mi na tym, żeby byli zadowoleni z zakupu właśnie u mnie. Nie skupiam się tylko na tym, żeby sprzedać jak najwięcej. Bo klienta trzeba szanować - uważa pani Jadwiga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny