Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłodni pomysł na Unię

(ab)
Co zrobić, by konkurować z tanią chińszczyzną na europejskich rynkach? Białostocka Chłodnia ma pomysł - będzie rozwijała przetwórstwo warzyw.

Białostocka Chłodnia wysyła swoje produkty na Zachód nie od dziś. Jednak wcześniej odbywało się to jednak na dużo mniejsza skalę, bo firma miała praktycznie tylko dwóch odbiorców na rynku niemieckim. W zależności od tego jaki był to rok trafiało tam około 50 proc. skupionych truskawek, czyli około 2 tys. ton.
Kanałami Nordisu
Ten stan trwał do ubiegłego roku. Ożywienie w sprzedaży na rynki europejskie rozpoczęło się w tym roku, z chwilą przejęcia Chłodni przez nowego właściciela - firmę Nordis. Za inwestorem przyszli jego klienci, poszerzyły się rynki zbytu.
W tej chwili Chłodnia Białystok staje się kolejnym zakładem, który korzysta z kanałów dystrybucji Nordisu i ma kilkunastu potężnych odbiorców finalnych. Białostockie mrożonki trafiają bezpośrednio do europejskich producentów, już bez pośredników. Oprócz rynku niemieckiego, Chłodnia wysyła teraz swoje produkty do kilkunastu odbiorców na rynki skandynawskie, do Francji i Belgii.
Chemia i ekologia
Przebojem eksportowym Chłodni są truskawki, które zawsze cieszyły się dobra opinią u zachodnich konsumentów.
- I nadal się cieszą. Teraz jednak mają rosnącą konkurencję w postaci truskawki chińskiej, może nie tak dobrej ale atrakcyjnej cenowo - mówi Tomasz Meller, prezes Chłodni.
Dlatego duży nacisk firma kładzie na rozwój przetwórstwa warzyw. Teraz z zakładu trafia do odbiorców kalafior, brokuł, brukselkę, ale niedługo rozpocznie się przerób marchwi, selera i pietruszki. W tym roku z Chłodni Białystok wyjedzie za granicę około 2,5 tys. ton kalafiora, ok. 1500 kg brokuła i po kilkaset ton pozostałych produktów. W przyszłym roku asortyment poszerzy się o groszek i fasolkę.
Chiński problem
- Przez pewien czas Polska była monopolistą w produkcji truskawki i dyktowała warunki odbiorcom niemieckim - mówi prezes Meller. - W tej chwili Chińczycy zaczęli produkować truskawkę, która z roku na rok jest coraz lepsza. Z racji uwarunkowań klimatycznych ona nigdy nie będzie jakościowo porównywalna z truskawką polską. Natomiast argumentem decydującym jest cena.
W ubiegłym roku polska truskawka proponowana była po 1,60 euro, chińską można było kupić za 0,80 euro. W tym roku polska truskawka oferowana jest na zachodzie po 0,70 euro, chińska - po 0,63-0,66 euro.
- Ta granica zaczyna się zmniejszać i będzie to miało korzystny wpływ na naszą sytuację - bo przy zbliżonej cenie to jakość będzie miała znaczenie - uważa Tomasz Meller. - Zresztą "problem chiński" nie dotyczy tylko truskawki, bo w tej chwili Chińczycy zaczęli już robić groszek, fasolkę, marchewkę itp.
Unia to wydatki
Szefostwo firmy spokojnie czekało na rozwój sytuacji na rynku po wejściu do Unii. - Jeśli chodzi o przetwórstwo warzyw, to niczego nie obawialiśmy się, bo i przed unią mieliśmy zbyt - mówi prezes Meller. - Wejście do Unii zdecydowanie poprawiło nam natomiast logistykę - samochody nie stoją na granicy i mamy szybszy transport.
Unia bardziej dała się we znaki w przetwórstwie mięsa. - Nagle trzeba było zrobić kilka inwestycji, zmodernizować zakład, uzyskać uprawnienia unijne - opowiada prezes Meller. - Tak naprawdę więc data 1 maja oznaczała dla nas wydatki - modernizację wszystkich hal produkcyjnych, zabudowę rampy chłodniczej. Poszło parę ładnych milionów złotych. Dokupiliśmy też linie do produkcji wyrobów z zawartością mięsa czyli pyz i kartaczy.

Trzeba wygrać jakością
Mimo rosnącej konkurencji Chłodnia nie zamierza oddawać pola. - Staramy się wygrywać jakością towarów. Poza tym mamy jesteśmy szybsi - zanim towar z w kontenerach Chin dotrze do Hamburga mija trzy tygodnie. My możemy wysyłać po kilka palet różnych wyrobów zgodnie z zamówieniem kontrahenta - mówi prezes Meller.
- Partnerzy zachodni coraz większą wagę przywiązują do kosztów związanych z przechowywaniem - oni wolą by towar dotarł bezpośrednio na produkcję. Poza tym musimy być elastyczni i w krótkim czasie realizować zamówienia - dodaje prezes.
Sok tańszy od wody
O ile Chłodnia jest spokojna o segment produkcji warzywnej, o tyle na pewno zmniejszy się wielkość świadczonych usług przechowywania mięsa.
- Na pewno zmniejszy się ilość mięsa, którego nadwyżki składowała u nas Agencja Rynku Rolnego, bo nie ma interwencyjnego skupu wieprzowiny w krajach unijnych - mówi prezes Meller. - Tak więc te nadwyżki nie będą już składowane i o tę część firma będzie uboższa. To Unia nam zabrała.
Prezes rozumie też sadowników, którzy twierdzą, że stracili na Unii. - Jeszcze nigdy czarna porzeczka nie była skupowana po 20-30 groszy, a w tym roku niestety była. Rozumiem rolników i dla mnie taka cena jest rzeczą absurdalną. Dlaczego? Bo jeżeli z tej porzeczki zrobimy sok, to okaże się że jest on tańszy od wody mineralnej - dziwi się prezes. - Ale niestety, nie mogliśmy płacić więcej.
Jego zdaniem, Polska powinna bardziej zadbać o interesy swojego przemysłu przetwórczego.
- Inne kraje potrafiły zawalczyć o swoje interesy i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobiła to także Polska. Można przecież wywalczyć mechanizmy, które będą ograniczały wjazd truskawki np. chińskiej na rynki unijne. Taka sytuacja byłaby lepsza i dla producenta produkującego owoce i dla nas, którzy ten surowiec mrozimy i sprzedajemy dalej - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny