Dla polskich firm Chiny są perspektywicznym rynkiem – mówi Szymon Martyniuk, specjalista z Centrum Współpracy Gospodarczej Polska – Chiny, które funkcjonuje przy Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. – Wśród najbardziej obiecujących branż wymienia się branże rolno-spożywczą, maszynową oraz towarów luksusowych.
Bartłomiej Wydra z zespołu analiz makroekonomicznych Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych zauważa, że przy obecnym spowolnieniu gospodarczym w strefie euro, niektóre firmy wolą szukać nowych odbiorców w gospodarkach wschodzących, m.in. w Chinach.
– Z pewnością jest to bardzo atrakcyjny rynek dla polskiego eksportera – tłumaczy. – Stopniowy wzrost zamożności mieszkańców tego kraju powoduje, że wzrasta ich apetyt na towary o sprawdzonej wiarygodności. A tak kojarzą się właśnie producenci z Europy.
Duży apetyt na rynek chiński mają mleczarnie. Wśród nich prym wiedzie GK Mlekovita.
Jak tłumaczy Marta Skrzypczak, analityk BGŻ, do Chin nasze mleczarnie sprzedają głównie serwatkę, a mleko w proszku trafia do Hongkongu. Od 2005 do 2011 eksport ilościowy serwatki do Chin zwiększył się prawie 3,5-krotnie. Co dziesiąty kilogram polskiej serwatki wysyłanej za granicę, trafia właśnie na rynek chiński. Jeśli chodzi o pozostałe produkty, to raczej nie należy spodziewać się, że podbijemy ten rynek.
– Na rynku chińskim jest już bardzo duża konkurencja – mówi Marta Skrzypczak. – Naszym mleczarniom trudno jest walczyć, bo polskie mleczarstwo jest bardzo rozdrobnione. Łatwiej jest dużym spółdzielniom, np. Mlekovicie.
– Oczywiście, że my także stawiamy na rynek chiński – mówi Edmund Borawski, prezes SM Mlekpol z Grajewa. – Nie można go zlekceważyć przede wszystkim ze względu na ogromne zaludnienie.
Grajewski Mlekpol wysyła do Chin swoje towary już od minionego roku. Są to głównie artykuły o długim okresie przydatności do spożycia, jak mleko i serwatka w proszku.
Na rynku chińskim swoją pozycję zaczynają budować także firmy z branży mięsnej.
– Jednak produkty mięsne trafiają tam przede wszystkim przez Hongkong – tłumaczy Michał Koleśnikow, analityk BGŻ. – A to nie zostaje ujęte w statystykach.
Dzieje się tak m.in. dlatego, że zakłady mięsne dopiero niedawno otrzymały zezwolenia na eksport wyrobów do Chin.
Do Hongkongu trafiają głównie tańsze elementy drobiu, trzody chlewnej. Analityk BGŻ zapewnia, że jest to bardzo opłacalny handel, gdyż produkty te na innych rynkach w ogóle nie znalazłyby zbytu. A w tej sytuacji można jeszcze na nich nieźle zarobić.
Również jego zdaniem Chiny nie są rynkiem łatwym, bo nie tylko Polska chce go zdobyć. Jednak jest on tak ogromny, że nawet jeśli zdobędziemy jego malutki kawałek, będzie dobrze.
– W kwietniu tego roku mieliśmy okazję gościć chińskiego premiera Wen Jiabao, razem z liczną grupą chińskich przedsiębiorców – podkreśla Bartłomiej Wydra. – Wizyta upłynęła pod hasłem zacieśnienia współpracy nie tylko na płaszczyźnie gospodarczej. Trudno oceniać już korzyści płynące z tego spotkania, ale nasi goście wyrazili silną wolę wzrostu importu towarów z Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?