- W ubiegłym tygodniu wysłaliśmy informację w tej sprawie do resortu zdrowia. W sumie w całym województwie, w podległych nam jednostkach brakuje około ośmiuset lekarzy. Gdybyśmy mieli ich zatrudniać, na nowe etaty poszłoby aż dziesięć milionów złotych - wylicza Krzysztof Tołwiński, wicemarszałek województwa, odpowiedzialny za służbę zdrowia. Liczy na to, że rząd wynegocjuje w tej sprawie okres przejściowy, czego do tej pory tego nie zrobił.
Cały problem wziął się stąd, że według unijnych przepisów lekarz nie może pracować więcej niż 48 godzin w tygodniu. Do jego czasu pracy wliczają się dyżury lekarskie. A jakby tego było mało po każdym dyżurze lekarz powinien mieć 11 godzin odpoczynku.
- Sprawa jest prosta. Jeśli mielibyśmy zatrudniać nowych lekarzy, trzeba by obniżyć pensje, które i tak nie są wysokie. Po prostu nie mamy więcej pieniędzy na zatrudnienie - przyznaje Marek Karp, zastępca dyrektora Publicznego Szpitala Klinicznego w ds. finansowo-administracyjnych. PSK do spełnienia unijnych standardów brakuje 170 etatów lekarskich.
- Pewnym wyjściem mogą być dyżury kontraktowe. Wtedy lekarz, który jest u nas zatrudniony zakłada własną działalność gospodarczą. Pracuje w szpitalu na etacie, ale później dyżur pełni już nie jako pracownik, ale podmiot prawny - wyjaśnia Zdzisław Gołaszewski, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Białymstoku ds. lecznictwa. Przyznaje jednak, że na temat takie rozwiązania muszą się jeszcze wypowiedzieć specjaliści.
- Jeśli to nie wyjdzie, można jeszcze wymieniać się kadrą. Lekarze najpierw pracowaliby w naszym szpitalu, a potem szli na dyżur do innego i na zmianę - mówi Marek Karp.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?