Kto to widział, żeby w XXI wieku wyłączać światło na ulicy? Wracamy do średniowiecza czy co? Skoro tak, to niech gmina kupi nam lampy naftowe, to my pozawieszamy je przed naszymi domami - denerwuje się Janina Kuczko, sołtys wsi Bachmatówka.
Nie kryje swojego oburzenia. Gdy nocą na początku minionego tygodnia około godz. 23. zgasły uliczne lampy myślała, że to jakaś awaria w zakładzie energetycznym.
- Sprawdziłam to i zadzwoniłam do zakładu. A tam mi powiedzieli, że to sprawka gminy - mówi. - Jestem oburzona. Nikt nas o tym nie poinformował, nie było żadnych ogłoszeń. Po prostu zostawiono nas w ciemności.
Podobnie stało się w innych wsiach. Jarosław Panasiuk ze Starej Kamionki, jednocześnie sokólski radny też jest zaskoczony tym, że na wsiach zgaszono lampy. - Nikt tego z nami nie konsultował. Nic nie wiemy na ten temat - przekonuje.
Jeszcze kilka tygodni temu burmistrz zapewniał, że na pewno nie pozostawi gminy w ciemności. Teraz jednak mieszkańcy wsi nie mają światła na ulicach od godz. 23 do 3.
- Nie mogę pojąć, jak można coś takiego zrobić. I to właśnie teraz, jesienią, kiedy noce są takie długie i ciemne. Rozumiem, że wszyscy szukają oszczędności, ale jakim kosztem?Można przecież wyłączyć co trzecią czy co piątą lampę, ale nie wszystkie naraz. W naszej wsi jest sala gdzie odbywają się wesela. Przyjeżdżają ludzie z różnych stron, spacerują po wsi. Jak to teraz wygląda, kiedy muszą sobie oświetlać drogę telefonami komórkowymi? - pyta Janina Kuczko.
To jednak dopiero początek zmian w oświetleniu ulicznym w gminie Sokółka. Urzędnicy w magistracie bardzo dokładnie przyglądają się bowiem wszystkim lampom.
- Codziennie w godzinach wieczornych objeżdżamy gminę i sprawdzamy, jak wygląda oświetlenie. Chcemy zredukować koszta z tym związane. Okazuje się, że jest to możliwe, bo wiele lamp oświetla np. puste pola. Zdarzają się też sytuacje, gdy na skrzyżowaniu dwie lampy palą się obok siebie. A to przecież zupełnie niepotrzebne - tłumaczy Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki.
Radny Wojciech Januszkiewicz, mieszkający na wsi, nie rozumie dlaczego lampy gasną tam, gdzie są zabudowania gospodarskie i siedliska.
- Z jednej strony wyłącza się lampy na wsiach, a z drugiej zostawia się oświetlenie tam, gdzie zupełnie nikomu nie jest to potrzebne. Tak jest np. we wsi Gieniusze, gdzie dziesięć lamp oświetla zwykłe pole, gdzie nikt nie mieszka. Po co? - pyta Wojciech Januszkiewicz.
Zmiany w oświetleniu ulicznym czekają w przyszłym roku także mieszkańców miasta. Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że w nocy lampy będą świeciły z mniejszą mocą.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?