Sprawa dotyczy trzech bloków położonych przy ulicy Sikorskiego. W sumie ich mieszkańcy muszą zapłacić około dziewięć tysięcy złotych tzw. opłaty adiacenckiej.
Ludzie z Sikorskiego są oburzeni. Nie zgadzają się z naliczeniem tej opłaty. Jak mówią, nie są zameldowani przy Śliskiej.
- Nikt nas nie pytał o remont tej ulicy. Nie wiemy też ile on kosztował - denerwuje się Marta Wierzbicka.
- Przecież to jest parodia. Za naprawę dróg odpowiada gmina. Z jakiej racji obciąża się nas tymi kosztami? - irytuje się Eugeniusz Gierałtowski.
Jak mówią mieszkańcy, byli w tej sprawie w urzędzie.
- Usłyszeliśmy, że działka, na której stoi nasz blok, graniczy z ulicą Śliską. I dzięki jej remontowi grunt zyskał na wartości. Zdaniem władz, wzbogacił się też o tzw. infrastrukturę - informuje Anna Perkowska.
- A to nieprawda. Od lat rury kanalizacyjne i ściekowe biegną tuż przy ulicy Sikorskiego - zapewnia Anna Kosińska.
- A nasze bloki nie mają nawet dojazdu do ulicy Śliskiej. Nie wybudowano tutaj chodnika. Wartość działki więc nie mogła wzrosnąć - uważa Danuta Ciborowska.
Dariusz Polakowski z urzędu miejskiego w Łapach tłumaczy, że opłatą adiacencką są obciążeni właściciele nieruchomości przyległych do nowo wybudowanej ulicy. I adres zameldowania nie ma tu znaczenia.
- Wysokość tej opłaty zależy od wielkości działki, więc właściciele domów przy ulicy Śliskiej zapłacą znacznie więcej. Wybudowano tam nie tylko nawierzchnię, ale także sieć wodociągową i kanalizację. Dlatego tam kwota opłaty przekracza nawet trzy tysiące złotych - mówi Dariusz Polakowski.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?