BOMI walczy o przetrwanie

W związku z wygaśnięciem terminu dostępności do kredytów w rachunkach bieżących udzielonych przez banki PEKAO, PKO BP i BRE Bank zarząd spółki BOMI złożył wczoraj do Sądu Rejonowego Gdańsk Północ, Wydział VI Gospodarczy ds. Upadłościowych i Naprawczych w Gdańsku wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu.
Spółka od kilku lat regularnie notowała straty. W zeszłym okresie rozliczeniowym było to 86 mln zł. To i tak lepiej niż dwa lata temu, gdy było to ponad 100 mln zł.
Sytuacja jest trudna. Akcje spółki traciły z  dnia na dzień. Do tego Bomi nie otrzymało  zgody na dalsze przedłużanie dostępności kredytów od banków. A zablokowanie dostępu do kredytów stanowi zagrożenie dla kontynuowania działalności operacyjnej firmy – podawało Bomi w oficjalnym komunikacie.

Co będzie dalej z tą popularną siecią sklepów? Nie wiadomo. Na nasze pytania w tej sprawie nie otrzymaliśmy wczoraj odpowiedzi.
Ale o tym, że najlepiej nie jest, można przekonać się odwiedzając chociażby białostocki sklep.

– Braki towarów są tu już od kilku tygodni, ale tak pustych półek nie było jeszcze nigdy – mówi pani Anna, jedna z klientek sklepu. – Chyba wyprzedawane są resztki towaru. Nie ma już praktycznie wyboru napojów czy nabiału. Ostatnio widziałam, jak składano regały z niektórych stoisk. Inne poprzykrywane są folią. Nie można już płacić kartą.
Żadnych informacji o tym, jaka będzie przyszłość sklepu Bomi w Alfie nie mają na razie przedstawiciele tej galerii.

– Przyglądamy się temu co się dzieje, ale nie mamy żadnych informacji z sieci Bomi, co będzie dalej – mówi Marta Olszewska, dyrektorka CH Alfa w Białymstoku. – Podejrzewamy, że jeśli będą zapadać jakieś decyzje, to na szczeblu centralnym.