Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się nowego marketu: "Chińczyk nas wykończy!"

Julita Januszkiewicz
Nie jesteśmy w stanie konkurować z tanimi chińskimi towarami. Przez ten market stracimy nasze jedyne miejsce utrzymania - skarżą się właścicielki łapskich sklepów. Dlatego proszą władze Łap o pomoc.
Nie jesteśmy w stanie konkurować z tanimi chińskimi towarami. Przez ten market stracimy nasze jedyne miejsce utrzymania - skarżą się właścicielki łapskich sklepów. Dlatego proszą władze Łap o pomoc.
Przez ten market stracimy klientów i pracę - skarżą się przedsiębiorcy. 69 osób podpisało się pod listem protestacyjnym w tej sprawie. Handlowcy domagają się interwencji władz.

- Rozumiemy problem. Będziemy interesować się sprawą - zapewnia Anna Rutkowska, rzecznik magistratu w Łapach.

Już niebawem przy ulicy Głównej w sąsiedztwie pawilonu handlowego "Eureka" ruszy market. Wiadomo, że zatrudnienie znajdzie tutaj około dziesięciu osób.

Na 500 m. kw. powierzchni przedsiębiorca ze Słowacji (pochodzenia chińskiego) chce handlować tanimi artykułami wielobranżowymi.

Chińczyk puści nas z torbami

Wiadomość ta wśród łapskich, drobnych sklepikarzy wywołała strach i przerażenie.

- Nie będziemy w stanie konkurować z tanimi towarami sprzedawanymi przez Chińczyków - uważa Mariola Górska, która od czternastu lat prowadzi w centrum Łap niewielki sklep odzieżowy. Kobieta samotnie wychowuje dwoje dzieci. Dlatego panicznie boi się, że straci swoje jedyne źródło utrzymania.

- Przecież, kiedy powstanie ten market, nasze sklepy upadną. Mówiąc wprost, pójdziemy z torbami - denerwuje się Dorota Jarząbek.

I tak już cienko przędą

Rozpaczy nie kryje też Teresa Roszkowska, która od czterech lat prowadzi sklep z drobną galanterią. Sprzedaje ozdoby, torebki itp.

- My i tak mamy coraz mniej klientów. Bardzo spadły zakupy w naszych sklepach - narzeka kobieta.

Łapscy handlowcy odczuwają fatalną sytuację pracowników ZNTK.

- A jeśli w naszym mieście zacznie działać sklep z tanimi, chińskimi artykułami, to będzie jeszcze gorzej. On nas po prostu zrujnuje. Zlikwidowano cukrownię, upada ZNTK. A teraz dąży się do likwidacji naszych miejsc pracy - nie kryje oburzenia Bożena Chrabołowska, która od piętnastu lat prowadzi sklep w centrum miasta. Jest to rodzinny interes. Pani Bożena boi się jutra. Drży na myśl, co będzie dalej.

- Przecież w Łapach trudno o pracę - narzeka Agnieszka Bokiniec. - Dlatego drobny handel to jedyna możliwość, by zarobić na utrzymanie - dodaje Ewa Wojtkielewicz.

Tym bardziej, że panie z którymi rozmawialiśmy mają na utrzymaniu rodziny. I martwią się o przyszłość swoich najbliższych.

- Przecież my płacimy wysokie podatki, które zasilają gminy budżet. W dodatku trzeba opłacić ZUS, ubezpieczenie zdrowotne. I nieraz jest tak, że miesięczny utarg jest mniejszy od kosztów utrzymania - przekonują kobiety.

Dlatego 69 osób zwróciło się do łapskich władz o pomoc w ratowaniu ich jedynych miejsc pracy.

"Protestujemy przeciwko sprowadzeniu obcokrajowców i umożliwieniu im handlu w naszym mieście" - czytamy w ich petycji.

Gmina nie może zablokować

- Pozostawiono nas samych sobie - żalą się zdesperowani handlowcy.

"Bo samorząd nie ma podstaw prawnych podstaw prawnych, aby wprowadzać zasady preferujące lub dyskryminujące określone podmioty, np. ze względu na kraj pochodzenia podmiotu gospodarczego lub towaru. Obowiązujące przepisy prawne nie pozwalają samorządom na wprowadzenie dodatkowych pozaustawowych ograniczeń"- odpowiedział handlowcom Romana Czepe, burmistrza Łap.

"Gmina nie jest też stroną w sprawie lokalizacji omawianego podmiotu gospodarczego. Nie wydaje też zgody na prowadzenie tej działalności, ani też nie dysponuje nieruchomością" - przyznał burmistrz.

Dalej jest o tym, że "gmina nie może w ramach obowiązującego prawa zakazać prowadzenia legalnej działalności gospodarczej, w tym prowadzonej przez przedsiębiorców zagranicznych".

- Rozumiemy problem przedsiębiorców, że w dobie kryzysu każdy obywatel obawia się o swoje miejsca pracy. Dlatego będziemy interesować się tą sprawą, monitorować ją - zapewnia Anna Rutkowska, rzecznik łapskiego magistratu. - Wkrótce ruszy program "Leader". Osoby bezrobotne i przedsiębiorcy będą mogli się ubiegać o spore dofinansowanie, nawet do 300 tysięcy złotych - dodaje rzecznik.

Skontaktowaliśmy się też ze Sławomirem Legackim właścicielem PHU "Eureka".

- Mój dzierżawca zgłosił swoją działalność w KRS. Posiada też polski i europejski NIP oraz Regon - zapewnia Legacki.

Jak się dowiedzieliśmy zagraniczny przedsiębiorca ma już w Polsce sieć sklepów:

- I nie są one zagrożeniem oraz konkurencją dla innych. Wręcz przeciwnie wszystkie prosperują - zapewnia Legacki.

Jego zdaniem, to mieszkańcy Łap zdecydują gdzie i co będą kupować.

- Wybór zawsze będzie należał do klientów - dodaje Legacki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny