Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohoniki: Wypadek land rovera straży granicznej. Odszkodowania dla poszkodowanych

Martyna Tochwin
Land rover straży granicznej dachował podczas festynu w Bohonikach koło Sokółki.
Land rover straży granicznej dachował podczas festynu w Bohonikach koło Sokółki. Archiwum KWP Białystok
Postępowanie przeciwko pogranicznikowi, który rok temu podczas przejażdżki z grupą dzieci dachował służbowym land roverem zostało warunkowo umorzone. Poszkodowani otrzymają od niego finansowe zadośćuczynienie.

Oskarżony po wypadku zachował się prawidłowo. Pomagał dzieciom opuszczać samochód. Poza tym spotkał się ze wszystkimi poszkodowanymi i się z nimi pogodził. Wyraził żal i skruchę z powodu tego, co się stało - uzasadniał wyrok Piotr Charkiewicz, sędzia Sądu Rejonowego w Sokółce.

Sąd przychylił się do wniosku obrońcy Tomasza S., która wnioskowała o warunkowe umorzenie postępowania.

- Oskarżony pojednał się z poszkodowanymi. Zawarł ugody - argumentowała swój wniosek Halina Jadeszko-Wysocka, obrońca Tomasza S.

Propozycję poparła także prokurator. Sędzia, uzasadniając decyzję o warunkowym umorzeniu sprawy na dwa lata podkreślał, że dotychczasowe zachowanie i styl życia oskarżonego nie wskazują na to, aby miał popełnić przestępstwo.

Funkcjonariusz straży granicznej odpowiadał za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej zdrowi wielu osób. Groziło mu za to do pięciu lat więzienia.
Rok temu w maju podczas festynu w Bohonikach koło Sokółki przejażdżka służbowym land roverem straży granicznej była jedną z atrakcji. Podczas jazdy samochód wypadł z drogi i dachował.

Obrażenia odniosło jedenaścioro dzieci i jedna osoba dorosła. Dwie nastoletnie dziewczynki z najpoważniejszymi obrażeniami m.in. głowy musiały zostać w szpitalu przez kilka dni. Pozostałe osoby, po opatrzeniu urazów, jeszcze tego samego dnia wyszły ze szpitali.

- Oskarżony poruszał się z nadmierną prędkością. Biegli orzekli, że tuż przed wypadkiem jechał z prędkością około 88 km/h w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość to 40 km/h. Ponadto kierował samochodem tak, że raz skręcał w lewo, raz w prawo, doprowadzając do kołysania pojazdu. Miało to zapewne uatrakcyjnić przejażdżkę - podkreślał sędzia Piotr Charkiewicz.

Oskarżony Tomasz S. nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Stwierdził jedynie, że nie jechał z tak dużą prędkością, jak orzekli biegli. Sąd jednak w tej kwestii przychylił się do opinii biegłych.

Sąd nakazał funkcjonariuszowi straży granicznej wypłacenie pięciu poszkodowanym osobom finansowego zadośćuczynienia. Mają otrzymać od 200 do 2500 zł. Jedna osoba już wcześniej otrzymała odszkodowanie. Pozostali poszkodowani w tym wypadku nie mieli roszczeń finansowych.

To efekt ugód zawartych przez oskarżonego i osoby poszkodowane. W styczniu sąd skierował bowiem sprawę do postępowania mediacyjnego. W jej wyniku oskarżony i pokrzywdzeni zawarli porozumienia co do formy zadośćuczynienia i rekompensaty krzywdy.

Wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny