Za to Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał ich we wtorek na kary więzienia. Najsurowszy wyrok - 7 lat usłyszał 29-latek. Został on zatrzymany na gorącym uczynku w listopadzie 2009 roku. Przestępczym procederem zajmował się tuż po opuszczeniu aresztu w podobnej sprawie. Ma już na koncie prawomocny wyrok za podrabianie pieniędzy.
Jego wspólnicy, którzy dodatkowo mieli wprowadzać fałszywki w obieg (m. in. w Łukowie oraz Sokółce), usłyszeli kary 5 lat wiezienia (ojciec) oraz 5,5 roku pozbawienia wolności (syn). Wobec wszystkich oskarżonych sąd orzekł również po 10 tys. zł grzywny. A w przypadku 64-latka również przepadek korzyści majątkowej w wysokości 400 zł i częściowe naprawienie szkody.
- Przestępstwo fałszowania pieniędzy godzi w możliwości rozwoju państwa i grozi zaburzeniem bezpieczeństwa jego obrotu finansowego - uzasadniała wysokość kar sędzia Beata Brysiewcz. - Dlatego powinno być karane surowo.
Mężczyznom groziło co prawda od 5 do 25 lat więzienia, ale sąd uznał wymierzone kary za adekwatne do stopnia społecznej szkodliwości czynów.
Oskarżeni nie przyznali się do winy i wnosili o uniewinnienie. Sąd nie miał jednak wątpliwości, że wszyscy byli zamieszani w nielegalny proceder. Świadczą o tym odciski palców i ślady DNA zabezpieczone na sprzęcie do produkcji falsyfikatów.
Zarzuty obejmują okres od września do listopada 2009 roku. Wyprodukowane banknoty miały nominały 100 i 200 zł oraz 50 i 200 euro. Charakteryzowały się dużym podobieństwem do oryginałów. Pieniądze z fabryczki w Boćkach ujawniono w całej Polsce.
Wyrok jest nieprawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?