BiKeR. Eugeniusz Żamojda: Tandemy dla niewidomych powinny być lepsze

- Tandemy, czyli dwuosobowe rowery, które pojawiły się ostatnio w ramach BiKeRa nie są przystosowane do potrzeb osób niewidomych - uważa Eugeniusz Żamojda.

To instruktor sportu osób niepełnosprawnych oraz wolontariusz w Polskim Związku Niewidomych. Już kilka miesięcy temu proponował urzędnikom zakup trzech jednośladów ze wzmocnionymi hamulcami, mocniejszym oświetleniem, miejscem na apteczkę i odblaskową chorągiewką.

- Wskazałem nawet, gdzie można je kupić za jedyne 2400 zł za sztukę. Urząd kupił 10 tandemów, oczywiście bez wzmocnień dla niewidomych i to za 6100 zł sztuka - twierdzi Żamojda.

Anna Kowalska z biura komunikacji społecznej w magistracie wyjaśnia, że kwota 6 100 zł to nie tylko cena roweru, ale też m.in. roczne koszty jego konserwacji, przewożenia z miejsca na miejsce itd.

- Jeśli wśród niewidomych będzie duże zainteresowanie wypożyczeniami rowerów, zastanowimy się na kupnem kolejnych tandemów - deklaruje.

Dziś niewidomi mogą rezerwować rowery na weekend. Wystarczy zadzwonić w godzinach pracy urzędu do Referatu Przewozu Osób Niepełnosprawnych pod numer: 85 869 6985.

- Tylko dlaczego, żeby wypożyczyć rower trzeba jechać do siedziby Białostockiej Komunikacji Miejskiem przy ul. Składowej 11? Lepiej żeby stacja mieściła się u zbiegu ul. Sienkiewicza i al. Piłsudskiego, w pobliżu związek niewidomych, który mieści się przy ul. Białej 13/33 - podpowiada Żamojda.

Anna Kowalska tłumaczy, że nie sposób tak zrobić, bo stacja przy Sienkiewicza jest ogólnodostępna i tandemy mogą tam wypożyczać nie tylko niewidomi.

- Bazę mamy przy ul. Składowej. Jeśli niewidomy wcześniej zarezerwuje rower, nikt go stamtąd nie weźmie. Przy Sienkiewicza nie moglibyśmy tego zagwarantować - mówi urzędniczka.

Eugeniusza Żamojdę śmieszą takiej wyjaśnienia.

- Można przecież przypiąć rower w taki sposób, by nikt inny go nie wziął - twierdzi.

Złożył właśnie projekt w budżecie obywatelskim na przyszły rok. Proponuje, by miasto kupiło trzy wzmocnione tandemy, które niewidomi (i tylko oni) mogliby wypożyczać właśnie w pobliżu Galerii Jurowieckiej. W projekcie jest też mowa o tym, że miasto płaciłoby Żamojdzie za przewożenie niewidomych.

- Mam wszystkie potrzebne uprawnienia. Umiem też udzielać pierwszej pomocy. Nie może być tak, że przypadkowe osoby biorą odpowiedzialność za niewidomych na rowerze - mówi.

Bo ci ostatni muszą się czuć bezpiecznie.

- Wtedy mają prawdziwą frajdę z przejażdżki. Pamiętam jak w zeszłym roku fundacja „Szansa dla niewidomych” zorganizowała na Krywlanach jazdy samochodowe. Za kierownicą siedział niewidomy, a obok instruktor, który mógł w każdej chwili zatrzymać auto. Dla niewidomych było to wielkie wydarzenie - uśmiecha się Żamojda.