Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Rekrutacja do żłobków. Miejsc mało, dzieci dużo

Marta Gawina
W żłobku przy ul. Wesołej może zwolnić się ok. 60 miejsc. Oczekujących jest cztery razy więcej.
W żłobku przy ul. Wesołej może zwolnić się ok. 60 miejsc. Oczekujących jest cztery razy więcej. Andrzej Zgiet
Trwa elektroniczna rekrutacja do miejskich żłobków. 6 czerwca zostaną ogłoszone wyniki. Tyle że już dziś wiadomo - dzieci jest więcej niż wolnych miejsc. I lepiej raczej nie będzie.

Sylwia Hryszko na miejsce w miejskim żłobku przy ul. Broniewskiego czeka już ponad rok. Liczy, że teraz się uda, i od września jej córka Tola zostanie przyjęta.

- W przeciwnym wypadku pewnie będę musiała skorzystać z urlopu wychowawczego. To nie jest normalne, by w tak dużym mieście było tak niewiele żłobków - dodaje pani Sylwia. Czy jej się uda, okaże się na początku czerwca. To wtedy zostaną ogłoszone listy przyjętych dzieci od nowego roku szkolnego.

Bo choć nabór do żłobków trwa praktycznie cały rok, teraz prowadzony jest ten główny. Ma to związek z rekrutacją przedszkolaków. - W najbliższym czasie będziemy wiedzieć, ile na pewno dzieci odejdzie do przedszkoli, ile miejsc się zwolni. U nas może być to ok. 60 - mówi Teresa Walaszek, dyrektorka żłobka nr 1 przy ul. Wesołej.

A potrzeby są ogromne. Praktycznie każda z siedmiu placówek ma na liście rezerwowej kilkaset dzieci. Te dane potwierdza magistrat. Wiadomo, że w siedmiu publicznych żłobkach jest łącznie 927 miejsc. Oczekujących dzieci o blisko 400 więcej. Co ważne, większość rodziców zapisuje swoje pociechy praktycznie zaraz po otrzymaniu numeru PESEL. - Przyjeżdżają do nas tatusiowie prosto z urzędu miejskiego - opowiada jedna z dyrektorek.

Na miejsce trzeba czekać nawet ponad rok. - W tej chwili najdłużej oczekujące u nas dziecko zostało zapisane w styczniu 2015 roku - przyznaje Regina Popko, szefowa żłobka przy ul. Wasilkowskiej.

W rozładowaniu kolejek ma pomóc nowa placówka. Miasto chce ją wybudować w sąsiedztwie ul. Herberta. Na ten rok zaplanowano przygotowanie dokumentacji. Budowa żłobka ma zakończyć się w 2017 roku. Jego koszt to 6 mln zł. - Budowa na Bacieczkach to ważna inwestycja dla mieszkańców, tym bardziej, że to bardzo młode osiedle - mówi Kamila Busłowska, przedstawicielka urzędu miejskiego.

Według dr Cecylii Sadowskiej-Snarskiej z Polskiej Akademii Nauk, inwestowanie w żłobki jest bardzo ważne i może mieć większy wpływ na zwiększenie dzietności niż rządowy program Rodzina 500+. - Robiliśmy badania na ten temat. Zapewnienie dobrej opieki jest dla rodziców najważniejsze. Mówię dobrej, bo taką opinią cieszą się właśnie żłobki samorządowe - podkreśla dr Cecylia Sadowska-Snarska.

Partia Razem apeluje

Problem z dostępnością do żłobków jest sztandarowym przykładem, że polityka społeczna w wykonaniu włodarzy naszego miasta jest w dużej mierze fikcją - piszą w specjalnym stanowisku przedstawiciele Partii Razem
Ich zdaniem sytuacja, w której mające blisko 300 tys. mieszkańców miasto wojewódzkie oferuje dzieciom w żłobkach poniżej 1000 miejsc zakrawa na kpinę.

Należy jeszcze raz głośno powtórzyć: bez powszechnie dostępnych publicznych żłobków i przedszkoli nie dojdzie do wzrostu dzietności i zahamowania procesu starzenia się populacji. Sytuacja, gdy samorząd jedynie symuluje działania lub całkiem ignoruje problem doprowadziła do tego, że decyzja o posiadaniu dziecka dla wielu potencjalnych rodziców staje się równoznaczna z niemalże heroicznymi zmaganiami z codziennością. Brak dostępu do żłobków sprawia, że jedno z rodziców musi się zgodzić na długotrwałe funkcjonowanie poza rynkiem pracy - czytamy w oświadczeniu.

Zdaniem działaczy Partii Pracy Bez łatwo dostępnych żłobków i przedszkoli, bez tanich mieszkań komunalnych dzietność wciąż będzie spadać.

Sonda

Czy w Białymstoku powinno być więcej żłobków?

Paulina Górska, studentka

Siedem żłobków w tak dużym mieście, to zdecydowanie za mało. Władze zamiast inwestowania w program 500+, mogłyby wybudować nowe żłobki. Prywatne są zdecydowanie zbyt drogie. Opiekunki też. Trudno myśleć o macierzyństwie, jeśli nie ma później z kim tego dziecka zostawić, kiedy się chce wrócić do pracy.

Martyna Malinowska, specjalista danych podstawowych

Uważam ze powinno tu być więcej żłobków. Niektórzy nie mają pieniędzy na prywatne i nie mają rodziny, z którą mogą zostawiać dziecko. Ucierpią na tym przede wszystkim kobiety, a nie mężczyźni. To one niestety najczęściej zostają z dziećmi w domu. Im dłuższa przerwa na wychowanie dziecka, tym trudniejszy powrót do pracy.

Adam Długoborski, student

Powinno być tu więcej państwowych żłobków. Nie każdy może zostawić dziecko z babcią lub dziadkiem. Alternatywą byłoby obniżenie podatków dla tych prywatnych żłobków. Wtedy na pewno nie ustalałyby takich wysokich cen i młode rodziny byłoby stać na taki wydatek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny