109 mandatów za jazdę na gapę zebrała łącznie 35-letnia białostoczanka. W naszym mieście to rekordzistka. Łącznie jest dłużna magistratowi ponad 92 931,08 złotych, z czego 25 tysięcy to odsetki za opóźnienie.
- Nawet kilka razy w miesiącu otrzymuje mandat. Zebrała ich łącznie 109, z których wyegzekwowano do tej pory zaledwie 11. Trudność w skutecznej egzekucji polega na braku majątku nadającego się do zajęcia komorniczego. W związku z tym miasto wniosło do sądu wniosek o wyjawienie majątku - mówi Anna Kowalska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Za kwotę, jaką jest winna miastu, dłużniczka mogłaby kupić 331 trzymiesięczne bilety normalne, co pozwoliłoby jej jeździć komunikacją miejską w Białymstoku przez 82 lata i 9 miesięcy. Mogłaby też za tą kwotę kupić 23 232 normalne bilety jednoprzejazdowe.
Oprócz niej w naszym mieście jest około 30 tysięcy dłużników za jazdę bez biletu, którzy zalegają łącznie prawie 48 milionów złotych.
- To problem natury finansowej. Idealna byłaby sytuacja, w której wszyscy pasażerowie kupowaliby ważne bilety, a kontrola biletowa byłaby zbędna. Jednocześnie zmalałyby ponoszone koszty, co rodziłoby kolejne oszczędności. Dzięki temu w budżecie pojawiłyby się dodatkowe znaczące środki, które mogłyby zostać przeznaczone na podniesienie jakości oferty komunikacyjnej czy nawet obniżenie cen biletów. Innymi słowy, walka z procederem przejazdów „na gapę” nie jest wyłącznie problemem Miasta jako organizatora transportu, ale leży też w interesie samych pasażerów Białostockiej Komunikacji Miejskiej - mówi Aleksandra Karpowicz.
Nasuwa się pytanie, w jaki sposób magistrat próbuje odzyskać te środki.
- „Gapowicze”, którzy nie uregulują należności w terminie, powinni spodziewać się otrzymania wezwania do zapłaty. Jest to pierwszy etap poprzedzający wniesienie sprawy do sądu. Od połowy 2018 roku pozwy składane są w trybie Elektronicznego Postępowania Upominawczego, co znacznie skraca całą procedurę i obniża koszty. Sąd, po rozpatrzeniu pozwu, wydaje nakaz zapłaty, który zostaje przesłany dłużnikowi. Na tym etapie dług wzrasta o koszty procesu zasądzone na rzecz miasta. W przypadku braku sprzeciwu w ustawowym terminie nakaz staje się prawomocny i może już zostać przekazany komornikowi. Zarząd Białostockiej Komunikacji Miejskiej stosuje też inne metody dochodzenia roszczeń. Jedną z najbardziej efektywnych jest współpraca z Krajowym Rejestrem Dłużników BIG S.A. Osoby uchylające się od spłaty zaległości dodawane są do rejestru dłużników. BKM proponuje także inne sposoby wyjścia z zadłużenia. Każdy ma prawo zwrócić się do nas z propozycją zawarcia ugody w przedmiocie spłaty długu. W zależności od okoliczności każdej ze spraw możliwe są najróżniejsze sposoby rozwiązania problemu. Przede wszystkim wskazać trzeba możliwość rozłożenia długu na raty. Jest to jeden z najpopularniejszych i najbardziej efektywnych sposobów rozliczenia się z Miastem. Znaczna część zadłużenia jest odzyskiwana właśnie tą drogą - dodaje Aleksandra Karpowicz.
Od początku 2020 roku miasto wyegzekwowało około 5 milionów złotych.
Kara za przejazd bez biletu w naszym mieście wynosi 300 złotych. Z kolei, jeśli nie posiadamy dokumentu poświadczającego uprawnienie do przejazdu ulgowego lub bezpłatnego, zapłacimy 200 zł. Obecnie obowiązujące stawki opłat dodatkowych obowiązują od 1 sierpnia 2014 r. i nie były od tego czasu zmieniane.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?