Białystok. Fundacja Przyszłość Podlasia przeciw francuskim sieciówkom, które nadal handlują w Rosji

Konferencja odbyła się tuż obok terenu centrum handlowego przy Hetmańskiej, w którym mieszczą się sklepy tych trzech francuskich sieciówek.

- Naszym zdaniem i zdaniem chyba znakomitej większości Polaków jest to decyzja haniebna, która, naszym zdaniem nie przyspiesza zakończenia rozlewu krwi niewinnych osób. Decyzja trzech francuskich sieci handlowych Auchan, Decathlon i Leroy Merlin umacnia i uwiarygadnia rosyjską gospodarkę. I tak, jak widzimy w mediach, od prawa do lewa, co nieczęsto się zdarza w polskiej debacie publicznej, Polacy jednoczą się w potępianiu decyzji tych sklepów, które działają też w Polsce. Rozumiemy ich tłumaczenia, że decyzje francuskiej centrali nie są od nich zależne, niemniej warto podkreślać, że te trzy sklepy pozostają na rosyjskim rynku. Chcemy też zaapelować do konsumentów, by rozważyli decyzję o wyborze oferty konkurencji czy innych sklepów - podkreślił Bartosz Sokołowski.

Czytaj również:

O zmianę przyzwyczajeń handlowych białostoczan zaapelował również Piotr Wasilewski, który przypomniał, że w czwartek (17.03) premier RP wezwał kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, aby też udali się do Kijowa i zobaczyli, jak wygląda brutalna wojna zapoczątkowana przez Władimira Putina i Rosję.

- To bezprecedensowa sytuacja, w której musimy być solidarni z Ukrainą. Taka postawę wykazują Polacy, ale nie wykazują jej francuskie spółki, przy sklepach których się znajdujemy, a które nie wycofują się z Rosji. Jak się wydaje dla nich rubel jest ważniejszy niż krew dzieci i kobiet, które są mordowane na Ukrainie. Mamy do czynienia ze zbrodniarzem wojennym, więc musimy wywierać presję gospodarczą, by Rosjanie też widzieli, jak złe konsekwencje mają działania Putnia. Do Polski dotarły już dwa miliony uchodźców i zachęcamy, by korzystać z innych sieci niż te, które współpracują z Putniem - mówił Piotr Wasilewski z Przyszłości Podlasia.

Jak dodał, wszyscy musimy być solidarni z Ukrainą i nie może być tak, że gdy jedne spółki wycofują się z Rosji, inne chcą zwiększyć swoje obroty. Dlatego trzeba się zastanowić czy warto w tych sklepach kupować. Wątek ten kontynuował prezes FPP, który mówił o patriotyzmie gospodarczym i kupowaniu polskich produktów, których oznakowanie w kodzie kreskowym rozpoczyna liczba 590.

Czytaj również:

- Od lat zachęcamy do kupowania u rodzimych przedsiębiorców. Sankcje nałożone na Rosję odbiją się także na naszych producentach, zmniejszy się rynek eksportu. Dlatego prosimy o wspieranie, zwłaszcza w tym czasie, produktów polskich producentów. Z wyliczeń wynika powiem, że około 80 proc. kapitału, który zostaje na rynku narodowym, pozostaje w nim nadal. To bardzo ważne, by wspierać polskich przedsiębiorców, którzy nie akceptują inwazji rosyjskiej w przeciwieństwie do Francuzów - tłumaczył Krystian Kruszyński.

Po konferencji, działacze Fundacji rozdawali - przed wejściami do sklepów Auchan, Decathlon i Leroy Merlin - ulotki potępiające decyzje francuskich sieci handlowych (tworzą Grupę Adeo) o pozostaniu na rynku rosyjskim.