O takiej wyprawie marzyłam od wielu lat. Podczas wcześniejszych wyjazdów zawsze brakowało mi tego, żeby patrzeć z wysokości końskiego grzbietu na te wszystkie piękne miejsca, które odwiedzałam - mówi Monika Filipiuk.
- Wcześniej nie miałem z kim jechać. Brakowało kogoś równie zwariowanego, kto na koniu chciałby spędzić kilka miesięcy - przyznaje Marcin Obałek.
Poznali się kilka miesięcy temu. Oboje jeżdżą konno.
Ona białostoczanka. Instruktorka jazdy konnej, sędzia zawodów jeździeckich, pilot wycieczek, fotograf.
On rodowity poznaniak. Tramp, pilot wycieczek, fotograf. Dalekie eskapady to dla niego chleb powszedni. Od kilku lat prowadzi badania jako członek polskiej ekspedycji amazońskiej. Jest pomysłodawcą Traktoriady, czyli wyprawy ursusem dookoła świata, nominowanej do prestiżowej nagrody National Geographic.
Pod koniec października oboje pakują plecaki i wyruszają na kilkumiesięczny rajd po Ameryce Południowej. Odwiedzą Argentynę, Chile, Boliwię, Peru, Ekwador. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ich środkiem lokomocji będzie koń.
- Ameryka Południowa to pierwszy etap naszej wyprawy. Z niej wyruszymy. Potem planujemy rajd z Europy do Kazachstanu. Na koniec zostawiamy Australię, w której żadne z nas do tej pory nie było - opowiada Monika.
- Będziemy jechać konno przez cztery kontynenty - uzupełnia Marcin.
Konie mają zamiar kupować już na miejscu. Jak przygotowują się do wyprawy? - Jeśli o mnie chodzi, to muszę tylko kupić bilet - śmieje się Marcin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?