Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostoczanin adoptował koty z Kotkowa i je męczył. Dwa nie przeżyły. Prokurator chce, by trafił do więzienia (zdjęcia)

Magdalena Kuźmiuk
Daniel J. znęcał się nad trzema adoptowanymi kotami
Daniel J. znęcał się nad trzema adoptowanymi kotami Magdalena Kuźmiuk
Zdaniem prokuratury, 28-letni Daniel J. znęcał się nad trzema adoptowanymi kotami. Dwa z nich tego nie przeżyły. W piątek białostoczanin stanął przed sądem. I przyznał się do okrucieństwa.

- Przyznaję się. Chciałbym odmówić składania wyjaśnień i wyrazić po prostu skruchę. Chciałbym przeprosić. Jest mi przykro. Jest mi bardzo głupio, że się tu znajduję. Nie wierzę, że byłem zdolny do czegoś takiego - tylko tyle na piątkowej rozprawie powiedział sądowi 28-letni Daniel J.

W Sądzie Rejonowym w Białymstoku pojawił ubrany na czarno, w okularach, z ekstrawagancką fryzurą i kamiennym wyrazem twarzy. Prokuratura oskarżyła go o znęcanie się nad trzema adoptowanymi - m.in. z białostockiej fundacji Kotkowo - kotami. Hipolit i Marcyś zdechły dosłownie po kilku dniach od zamieszkania z Danielem J. Zdaniem śledczych, działanie oskarżonego było nastawione na zabójstwo tych kotów.

Wypalanie oczu, obcinanie ogonów. Mali sadyści znęcają się nad zwierzętami.

Bicie po brzuchu, po nogach, po głowie, kopanie. To - zamiast pieszczot i miłości - spotkało koty w domu i pod opieką Daniela J. Obrażenia, jakich doznały Hipolit, Marcyś i Misza, któremu udało się przeżyć – są makabryczne. Jeden miał ranę ciętą na grzbiecie, inny zmasakrowany pyszczek, kolejny połamaną nogę.

- Kot mnie zdenerwował, kopnąłem go raz i kot poleciał - tak wyjaśniał oskarżony Daniel J. w śledztwie. Twierdził, że koty zabierał do lecznicy weterynaryjnej. Bo wszystkie cierpiały na koci katar i zapalenie spojówek. 28-latek zarzekał się, że się nimi opiekował, chodził do weterynarza, wpuszczał kropelki do oczu.

- Dbałem o kota, ale mu się nie polepszało. Kot zdechł. Leżał kilka godzin na balkonie, potem włożyłem go do kartonu i wyrzuciłem do kontenera na śmieci. Było za zimno, żebym mógł go zakopać - mówił Daniel J. w śledztwie.

Jak ustaliła prokuratura, trzy koty trafiły pod opiekę oskarżonego w ciągu zaledwie dwóch miesięcy - na przełomie roku 2016 i 2017. Ostatni kotek - Misza, przeżył dzięki właścicielce z domu tymczasowego. Śledczym udało się zabezpieczyć dokumentację medyczną leczenia także Hipolita i Marcysia.

Ul. Niska. Ktoś strzela z wiatrówki do kotów

Pierwsza właścicielka Miszy nagłośniła sprawę znęcania się przez oskarżonego w mediach społecznościowych w ubiegłym roku. Tak sprawą zainteresowały się organy ścigania. Choć - jak wynika z naszych informacji - trudno było Daniela J. doprowadzić na ławę oskarżonych, w miniony piątek się udało.

Jeszcze przed rozprawą były sygnały, że Daniel J. będzie chciał dobrowolnie poddać się karze, bez procesu. I pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych - fundacji Kotkowo i białostockiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, temu się nie sprzeciwiał. Strony uzgodniły, że Daniel J. okrucieństwo odpracuje pracując społecznie przez pół roku w schronisku dla zwierząt. A także m.in. zapłaci w sumie 2000 złotych nawiązki na rzecz Kotkowa i TOZ-u.

Takiemu wnioskowi stanowczo sprzeciwiła się prokurator. Przyznała, że w tym procesie jedyną słuszną karą może być tylko kara bezwzględnego pozbawienia wolności w wymiarze roku.

Jednak oskarżony Daniel J. nie chciał iść do więzienia. Dlatego sędzia Alina Dryl uznała, że nie ma możliwości uzgodnienia wymiaru kary. Proces będzie więc toczył się normalnym trybem. A na następnej rozprawie, w listopadzie, będą przesłuchani świadkowie.

Przywiązał psa, przejechał kota. Zwyrodnialcy znęcają się nad zwierzętami (zdjęcia, wideo)

- Sprawa jest o tyle bulwersująca, że doszło do znęcania się nad zwierzętami, które pochodziły z adopcji, więc które już ktoś kiedyś skrzywdził. Zostało udowodnione znęcanie się nad trzema kotami, ale nie mamy pewności, czy nie było ich więcej. Rozmiar i miejsce obrażeń u zwierząt sugeruje celowe działanie i to z premedytacją - mówi Anna Jaroszewicz, szefowa białostockiego TOZ-u.

- Mamy ponad sto kotów czekających na adopcję. To dużo. Dlatego zachęcamy każdego, kto chciałby stworzyć kotku nowy dom. Procedura adopcji nie jest skomplikowana, aczkolwiek staramy się poznać nowego właściciela, zobaczyć, w jakich warunkach będzie mieszkał kotek - dodaje Agata Kilon, prezes Kotkowa.

Gryzą. Ale ludzie

Danielowi J. grożą trzy lata więzienia. Zaglądamy w policyjne statystyki. W 2016 roku na terenie Białegostoku i okolic policjanci stwierdzili 13 przypadków znęcania się nad zwierzętami. Rok później było ich osiem. Od początku tego roku zarejestrowano i potwierdzono siedem przypadków tego rodzaju przestępstwa.

Emerytury dla matek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny