Dowiedzieliśmy się, że szefowa Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach wystąpiła do przełożonych w Białymstoku o przekazanie śledztwa dotyczącego wypadku nad Zalewem w Siemiatyczach innej jednostce. W czwartek 4 lipca zapadła decyzja, że sprawą będzie dalej zajmowała się Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ.
- Akta wpłynęły, prokurator prowadzący się z nimi zapoznaje. Niezwłocznie zleci czynności do prowadzenia, m.in. zabezpieczenie dokumentacji, przesłuchania naocznych świadków tego zdarzenia - informuje Anna Milewska, wiceszefowa tej prokuratury.
Dlaczego siemiatyccy śledczy wystąpili z wnioskiem o przekazanie sprawy? Nie wiadomo. Prokurator Milewska podkreśla, że była to decyzja prokuratora okręgowego i że decyzja zapadła ze względów organizacyjnych.
Przypomnijmy. Do tego niecodziennego zdarzenia doszło w środę 26 czerwca wieczorem nad Zalewem w Siemiatyczach. Według świadków, grupa nastolatków, postanowiło rozhuśtać część mola (to konstrukcja pływająca, w tym miejscu nie jest umocowana do dna). W wyniku ich "zabawy" do wody spadła "hawajska chatka". Zatopiona jest też część mola.
Część osób przebywająca w tamtym rejonie mola zdążyła uciec. Jednak czterech nastolatków wpadło do zalewu. Zanim przyjechała straż pożarna, wszyscy o własnych siłach wyszli na brzeg. Jeden z nich został ranny w głowę - prawdopodobnie uderzyła go część konstrukcji. Pomocy udzieliło mu pogotowie ratunkowe. "Bohaterowie" zajścia to nastolatkowie. Wszyscy zostali przewiezieni do szpitala.
- Najprawdopodobniej z powodu przebywania przy samej krawędzi, pomost przychylił się i wiata spadła na przebywające tam osoby - mówił po wypadku nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Kulisy zdarzenia mogą być jednak nieco inne. Oprócz świadków, którzy nas poinformowali o zajściu, potwierdzają to także nasi Internauci. - Ostatnio byłem na molo i widziałem jak grupa gówniaków, około 15 osób bujało się na tej chatce. Już wtedy mało brakowało, aby się przechyliło. Więc to pewnie nie pierwszy taki wybryk gówniaków - napisał na naszym forum Zenek.
Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku artykułu kodeksu karnego, który mówi o sprowadzeniu zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać zawalenia się budowli. Nikt nie ma postawionych zarzutów.
- Jako policja prowadzimy też czynności sprawdzające w kierunku przestępstwa zniszczenia mienia - mówi sierż. Kamil Jaroć z Komendy Powiatowej Policji w Siemiatyczach.
Zawiadomienie złożył zarządca obiektu, czyli Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Siemiatyczach. Wstępnie oszacowano straty na 70 tysięcy złotych. Jeśli śledczy dojdą do przekonania, że doszło tam do popełnienia przestępstwa, po zakończeniu czynności sprawdzających, zostanie wszczęte śledztwo.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?