Białoruś - wybory 2010. Manifestacja przed białoruskim konsulatem w Białymstoku. (zdjęcia, wideo)

[galeria_glowna]

Kiedy dowiedziałam się o tym, co się dzieje na Białorusi, poczułam złość. To nie do pomyślenia, że ludzie mogą być tak traktowani. To niesprawiedliwe, że inni mogą mieszkać w normalnym państwie, a inni urodzili się kraju, w którym rządzi taki a nie inny człowiek - mówi Natalia Kondraciuk-Świrupska, jedna z uczestniczek wtorkowego protestu.

Przyszła pod konsulat, żeby zamanifestować swoją solidarność z Białorusinami.

Organizatorzy manifestacji przypomnieli, że co wydarzyło się 19 grudnia w Mińsku. Wtedy odbyła się demonstracja przeciwników rządów Aleksandra Łukaszenki. Tysiące Białorusinów powiedziało nie wyborczym fałszerstwom, braku wolności słowa i łamaniu praw człowieka. W nocnej obławie, oddziały milicji pobiły setki demonstrantów. Część z nich trafiła do więzienia.

- Pobito i aresztowano siedmiu przeciwników Łukaszenki w wyborach prezydenckich. W takiej sytuacji nie chcemy tylko biernie patrzeć. Białoruś również zasługuje na swoją wolność - podkreśla Dawid Frąckiewicz, przewodniczący Projektu: Polska Białystok i organizator demonstracji.

Oficjalne stanowisko w sprawie Białorusi wypracowała we wtorek sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych, której wiceprzewodniczącym jest podlaski poseł Robert Tyszkiewicz.

- Pragniemy wyrazić nasze najgłębsze oburzenie i stanowcze potępienie wobec pobicia i uwięzienia uczestników manifestacji na ulicach Mińska - piszą posłowie w swoim oświadczeniu.

Żądają natychmiastowego zaprzestania stosowania przemocy i represji oraz uwolnienia wszystkich zatrzymanych po wyborach prezydenckich.

- Wzywamy także władze Białorusi do niezwłocznego rozpoczęcia dialogu z opozycją demokratyczną w interesie przyszłości kraju - czytamy w oświadczeniu.