Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpieczna szkoła?

Redakcja
Komentarz Anny Gizy-Poleszczuk, socjologa, współautorki badań będących podstawą akcji "Szkoła bez przemocy".

Szkoła jest miejscem, w którym każdy z nas spędza co najmniej 10 lat życia - okres od "zerówki" do końca gimnazjum. W szkole przechodzimy najbardziej burzliwy czas dojrzewania; większość świętuje też 18 urodziny, symbolicznie wkraczając w dorosłość. Co więcej: w szkole spędzamy bardzo dużo czasu, i to czasu bardziej znaczącego niż ten spędzany w domu. Dla jedynaków w szczególności, ale też dla wszystkich dzieci mających w domu status wyjątkowy, szkoła jest swoistym polem doświadczeń społecznych: jest się w niej jednym z wielu, a stosunki z rówieśnikami trzeba ułożyć sobie samodzielnie. Edukacja - nabywanie wiedzy, nawyków poszukiwania i wykorzystywania informacji, formułowania myśli, argumentowania, komunikowania się z innymi również dokonuje się głównie w szkole; to zresztą stanowi jej główną misję.
Jeśli więc mówimy o "bezpiecznej" szkole, to w gruncie rzeczy mówimy o sprawie najbardziej podstawowej dla nas, naszych dzieci i naszej przyszłości. Nie należy ograniczać myślenia
o "bezpiecznej szkole" jedynie do kwestii braku zjawisk negatywnych: agresji werbalnej i fizycznej, naruszania własności i godności czy upokarniania "pierwszaków". Poczucie bezpieczeństwa ma również wymiar pozytywny: składają się na nie warunki sprzyjające rozwojowi osobistemu, intelektualnemu i społecznemu. Ci, którzy czują się doceniani i szanowani, akceptowani i motywowani mają znacznie lepsze widoki na dobre życie.
Nie chcemy sprowadzać debaty o bezpiecznej szkole do sensacji, ani tym bardziej kreować atmosfery niechęci, wrogości czy wzajemnych oskarżeń. Chcemy zrozumieć, jakie są źródła negatywnych zjawisk, i w jaki sposób można sobie z nimi radzić. Za stan naszych szkół jesteśmy odpowiedzialni wszyscy; i nie można pozostawić ich samym sobie, ograniczając się do krytyki i formułowania oskarżeń.

Jak jest w polskiej szkole?
Agresja werbalna uczniów wobec innych uczniów zdarza się w niej nader często: 44% spośród nich deklaruje, że w ciągu bieżącego roku szkolnego zdarzyło im się być obrażanym, o 31% koledzy rozpowszechniali szkodliwe kłamstwa (plotki); ponad 60% było też świadkiem takich zachowań w stosunku do innych. Agresja fizyczna zdarza się rzadziej: 8% uczniów przyznaje, że zostali pobici, 11% zostało przemocą zmuszonych do zrobienia czegoś, a 29% - potrąconych lub przewróconych; jeszcze częściej uczniowie byli świadkami takich zdarzeń. Zdarzają się również kradzieże, wymuszenia pieniędzy oraz niszczenie własności osobistej. Dane wskazują również, że na akty przemocy narażone są szczególnie pewne grupy uczniów: przede wszystkim "lizusy", ale też osoby, które gorzej sobie radzą ("fajtłapy") oraz uczniowie klas pierwszych. W konflikt z innymi uczniami weszła co najmniej raz w bieżącym roku szkolnym ponad połowa uczniów; ich natężenie wzrasta szczególnie w gimnazjum. Agresja w stosunkach między rówieśnikami jest w znakomitej większości przypadków związana z budowaniem pozycji w grupie. Tym bowiem, co w polskich szkołach szczególnie sprzyja uzyskaniu przywództwa wśród rówieśników jest przede wszystkim atrakcyjność, siła i sprawność fizyczna oraz - arogancja wobec nauczycieli (przeciwstawianie się autorytetowi). Oceny bywają źródłem konfliktów, ale nie są ważnym źródłem autorytetu w grupie, podobnie jak wyniki sportowe czy działanie w grupach młodzieżowych w organizacjach pozarządowych, nie wspominając już o samorządzie. Powstaje pytanie, dlaczego osiągnięcia w "instytucjonalnych", oficjalnych wymiarach nie są dla uczniów ważne?

x x x
Wyniki naszych badań wskazują, że z bardzo prostego powodu: uczniowie nie traktują ich ani jako sprawiedliwych, ani jako wiarygodnych mierników wartości. Podstawowym problemem w stosunkach uczniów z nauczycielami - i drugim co do ważności źródłem konfliktów, jest właśnie subiektywizm ocen. Nauczyciele są dość powszechnie odbierani jako "faworyzujący" jednych, a "gnębiący" innych; uczniowie często wchodzą w spór z nauczycielem, ponieważ nie chcą pogodzić się z otrzymaną oceną.
Agresja pojawia się więc w konsekwencji również w stosunkach między uczniami a nauczycielami: nauczyciele są często ignorowani i prowokowani, a uczniowie - obrażani werbalnie przez nauczycieli, wyrzucani z klasy czy straszeni. Skoro bowiem jednym z istotniejszych (wskazywanym na trzecim miejscu) źródłem autorytetu wśród rówieśników jest "stawianie się" nauczycielom, a oceny w odczuciu znacznej części uczniów i tak wiele nie znaczą, to zachowanie uczniów niejako "musi" przybierać takie formy. Można sądzić, że w wielu wypadkach arogancja jest elementem "gry" szkolnej i nie jest skierowana w rzeczywistości przeciwko nauczycielowi. Wskazuje na to choćby fakt, że większość uczniów deklaruje, że szanuje swoich nauczycieli, czuje się przez nich szanowana i traktowana życzliwie. Jaka zatem część owych szkolnych rozgrywek ma charakter "sportu", a jaka jest wyrazem rzeczywistej agresji? Jaka część szkolnych konfliktów wyrasta z niezrozumienia motywów i intencji drugiej strony?

x x x
Jak przedstawia się szkoła od pozytywnej strony - jako środowisko sprzyjające rozwojowi uczniów?
Uderzające w przedstawionych danych jest to, że w miarę upływu czasu - wchodzenia na coraz wyższe poziomy edukacji, uczniowie wydają się coraz bardziej zniechęceni i wyobcowani: coraz rzadziej interesują ich lekcje, coraz rzadziej czują się doceniani i coraz mniej lubią chodzić do szkoły. Narasta też lęk przed lekcjami oraz - uczucie nudy. W połączeniu z narastającą - szczególnie na poziomie gimnazjum, atmosferą agresji, szkoła w dwójnasób traci zdolność budowania poczucia bezpieczeństwa: coraz więcej może nas w niej spotkać rzeczy złych, a coraz mniej - dobrych.

x x x
Życie szkolne cechuje również narastająca izolacja od szerszego otoczenia: uczniowie coraz rzadziej informują o swoich problemach rodziców, a rodzice - coraz rzadziej pojawiają się w szkole na wywiadówkach i dniach otwartych. Nic dziwnego, że obrazy życia szkolnego cechuje znaczna rozbieżność. Według uczniów, nauczyciele niewiele wiedzą o tym, co dzieje się w szkole; rodzice przeceniają jakość edukacji uzyskiwanej przez ich dzieci, nie zauważają zjawisk negatywnych i mało realistycznie uważają, że ich latorośle chętnie chodzą do szkoły. Jest to zrozumiałe nie tylko biorąc pod uwagę fakt, że uczniowie niezbyt chętnie uciekają się do pomocy czy interwencji dorosłych, ale również różnego rodzaju racjonalizacje pomagające zminimalizować problem, z którym w innym przypadku trzeba by coś zrobić.

x x x
Jakie są więc podstawowe problemy polskiej szkoły? Na podstawie badań można powiedzieć, że jest to izolacja szkoły od szerszego otoczenia ("szkoła zamknięta"), subiektywizm ocen szkolnych przekładający się na konflikty między uczniami oraz między uczniami a nauczycielami oraz narastające wyobcowanie uczniów z procesu edukacji. Na szczególną uwagę zasługuje fenomen gimnazjum:
z jednej strony właśnie gimnazjum pełni w dzisiejszym systemie edukacji rolę kluczową dla dalszej drogi życiowej; z drugiej zaś - tam właśnie wszystkie negatywne zjawiska przybierają na sile. To, jaka jest polska szkoła nie jest niczyją winą - jest natomiast naszą wspólną odpowiedzialnością.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny