Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Becikowe ma roczek

Martyna Tochwin
Agnieszka Supranowicz kilka dni temu urodziła swoje trzecie dziecko. Przyznaje, że choć 1000 złotych becikowego to kropla w morzu potrzeb, dobre i to.
Agnieszka Supranowicz kilka dni temu urodziła swoje trzecie dziecko. Przyznaje, że choć 1000 złotych becikowego to kropla w morzu potrzeb, dobre i to. Martyna Tochwin
Czy 1000 złotych becikowego zachęca sokółczanki do powiększania rodziny? Absolutnie nie - mówią kobiety.

Porównują naszą pomoc do niemieckiej rzeczywistości.

W 2006 roku tak zwane becikowe czyli jednorazowy zasiłek z tytułu urodzenia dziecka sokólski Ośrodek Pomocy Społecznej wypłacił 226 kobietom. Dodatkowe 1000 złotych dostały 162 mamy. Z tej drugiej pomocy skorzystały tylko te kobiety, u których dochód w rodzinie na jedną osobę nie przekroczył 504 złotych.

Wśród takich kobiet jest pani Magda z Sokółki. Dawida urodziła pięć miesięcy temu. Jak przyznaje, bardzo szybko wydała pieniądze z podwójnego becikowego.

- Za te pieniądze kupiliśmy z mężem łóżeczko, wyprawkę, pampersy, środki pielęgnacyjne, ubranka dla dziecka - wylicza pani Magda. - Dzięki nim mogliśmy też zorganizować chrzciny.
Wózek, łóżeczko i wyprawka

Większość młodych mam przyznaje, że becikowe to był dobry pomysł. Podkreślają jednak, że te pieniądze nie zmienią w żaden sposób sytuacji demograficznej kraju. Po pierwsze - jest to zbyt mała kwota, a po drugie - jednorazowa pomoc nie rozwiązuje problemów chociażby ze znalezieniem przez młode mamy pracy.

- Nikt się nie skusi na poród tylko dlatego, że dostanie za to 1000 złotych. Dla rozsądnych ludzi nie jest to żadna motywacja - podkreśla Agnieszka Supranowicz ze wsi Kozłowy Ług, świeżo upieczona mama trzeciego już dziecka. - Tylko kobiety z patologicznych rodzin i związków mogą myśleć w ten sposób. Dla nich bowiem wartość pieniądza przewyższa wartość życia ludzkiego. Rodzą, odbierają swoje becikowe i oddają potem dzieci do adopcji albo porzucają je na ulicach.

Młode mamy podkreślają jednak, że choć becikowe nie jest najważniejsze, dobrze, że taki zasiłek jest.

- Zawsze to jakiś pieniądz. Na wiele nie wystarczy, ale łóżeczko, wózek i wyprawkę dla dziecka na wypis ze szpitala można za to kupić. A to już coś - zaznacza inna młoda mama.

Niemki mają lepiej

Anna Horczak z Sokółki, mama kilkunastoletniej Justyny przyrównuje polskie 1000 złotych do 25 tysięcy euro, które dostają młode mamy w Niemczech. - Nasze becikowe chowa się przy tych 25 tysiącach - komentuje pani Anna. - Może gdyby polskie mamy otrzymywały taką pomoc od państwa, to byłoby jakąś zachętą do rodzenia dzieci.

Być może już niedługo przyszłe mamy będą dostawać tak zwane ciążowe. To kolejny element polityki prorodzinnej. Kobiety, które zdecydują się na dziecko miałyby dostawać 100 złotych miesięcznie przez cały okres ciąży. Pieniądze te docelowo miałyby być przeznaczane na witaminy, owoce i lepsze odżywanie ciężarnych kobiet.

- To nie jest takie głupie - zastanawia się Agnieszka Supranowicz. - Każde badanie USG kosztuje 50 złotych. Witaminy też są bardzo drogie. Pieniądze z ciążowego można byłoby więc właśnie na to przeznaczyć.

Jak na razie ciążowe jest tylko. Nie wiadomo czy i kiedy ewentualnie miałoby zostać prawnie usankcjonowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny